Władze Niemiec chcą wycofać agentów z kierownictwa NPD
Wycofywanie agentów Urzędu Ochrony Konstytucji z kierownictwa skrajnie prawicowej Narodowodemokratycznej Partii Niemiec (NPD) mogłoby rozpocząć się już 1 kwietnia - powiedział minister spraw wewnętrznych kraju związkowego Saksonia-Anhalt, Holger Stahlknecht, dziennikowi "Mitteldeutsche Zeitung" (wydanie piątkowe). O wypowiedzi ministra poinformowała w czwartek agencja prasowa dpa.
Stahlknecht zapowiedział, że wniosek w tej sprawie złoży w przyszły czwartek na nadzwyczajnym posiedzeniu szefów resortów spraw wewnętrznych 16 niemieckich landów w Berlinie. Z chwilą rozpoczęcia zbierania dowodów przeciwko NPD agenci powinni zostać odwołani - powiedział Stahlknecht. - Chciałbym rozpocząć zbieranie materiałów 1 kwietnia - wyjaśnił.
Propozycja zostanie najprawdopodobniej przyjęta, ponieważ popierają ją ministrowie spraw wewnętrznych z obu największych partii - CDU i SPD. Rezygnacja z agentów uważana jest za istotny warunek powodzenia wniosku o delegalizację NPD. Niemieccy politycy rozważają obecnie ponowne złożenie takiego wniosku do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. W 2003 r. sędziowie Trybunału nie zgodzili się na zakazanie działalności skrajnie prawicowej partii. Ich zdaniem część materiałów obciążających NPD mogła pochodzić od działających w jej kierownictwie agentów służb RFN. Część niemieckich polityków obawia się, że po odwołaniu agentów prawicowi ekstremiści wymkną się całkowicie spod kontroli państwa.
Debata o zakazie NPD odżyła po wykryciu w listopadzie neonazistowskiej grupy terrorystycznej o nazwie Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU), odpowiedzialnej za zamordowanie dziewięciu drobnych przedsiębiorców o tureckim i greckim pochodzeniu oraz niemieckiej policjantki, a także zamachy bombowe i napady na banki. Złożona z trojga neonazistów grupa mogła działać ponad dziesięć lat dzięki siatce wspólników, której członkowie mieli powiązania z NPD.pap, ps