Gwałciciele często bezkarni. "W Polsce jest jak w Albanii"
Autorzy listu podkreślają, że wnioskowy tryb ścigania sprawców gwałtu zwiększa ryzyko, że przestępcy pozostaną bezkarni oraz "podwójnie wiktymizuje ofiary, obarczając je odpowiedzialnością i poczuciem winy także za losy sprawców, którzy najczęściej są osobami znajomymi lub bliskimi".
"Powstaje patowa sytuacja"
Ofiarami gwałtów często są kobiety, osoby w wieku 15-18 lat, a także dorosłe osoby ubezwłasnowolnione. "W imieniu małoletnich i osób ubezwłasnowolnionych wniosek o ściganie sprawców muszą złożyć ich opiekunowie, którzy często sami będąc sprawcami przemocy, z oczywistych względów nie złożą wniosku w imieniu ofiar. Powstaje więc patowa sytuacja, w wyniku której nie ma możliwości sądowego rozwiązania sprawy, nawet jeśli są jej świadkowie i znani są sprawcy" - czytamy w liście.
"Polska jak Rumunia i Albania"
Wiceszefowa sejmowej Komisji Polityki Społecznej Magdalena Kochan (PO) - jedna z inicjatorek listu - oświadczyła, że w większości państw UE ściganie sprawców gwałtów następuje z urzędu. - Niestety Polska jest w grupie takich krajów jak Rumunia czy Albania. To jest rzecz, którą powinniśmy zmienić najszybciej, jak tylko można. W Polsce gwałt jest jedynym w kategorii ciężkich przestępstw, które nie jest ścigane z urzędu. To bardzo komplikuje życie ofiar, tym bardziej, że ta zbrodnia jest wyjątkowo dotkliwa. Ofiary często czują wstyd, to powoduje, że sprawcy tego rodzaju zbrodni nie są ścigani - mówiła Kochan.
Kochan: to nie ofiara powinna się wstydzić
Posłanka PO przyznała, że prawnicy w Polsce - jeśli chodzi o ocenę tej kwestii - są podzieleni. - Dlatego nasz otwarty list ma dać ministrowi Gowinowi argumenty w momencie, gdy będzie się ścierał z bardzo konserwatywnym poglądem części prawników - zaznaczyła. - To nie ofiara gwałtu powinna się wstydzić i czuć zhańbiona, tylko sprawca przemocy powinien być ścigany i podlegać ostracyzmowi obywatelskiego - przekonywała posłanka.
Kochan powiedziała, że premier Donald Tusk popiera pomysł parlamentarzystów PO. Szef rządu na początku marca po spotkaniu z przedstawicielkami Kongresu Kobiet zadeklarował, że jest zdecydowanie za tym, żeby gwałt był ścigany z urzędu, chociaż - jak zauważył - wie, że to rodzi także konsekwencje, które mogą być dotkliwe dla ofiary.
zew, PAP