Niesiołowski: świadkowie Jehowy? To jakieś dziwactwo
Dodano:
- Co to za kościół bez wiernych? Jeżeli nie ma wyznawców, no to faktycznie ma problem – tak Stefan Niesiołowski wyjaśnia, dlaczego rząd nie powinien zmieniać pomysłu likwidacji Funduszu Kościelnego przez wzgląd na mniejsze wyznania. Polityk uważa, że „poważne religie sobie poradzą”.
Stefan Niesiołowski uważa, że „poważnym religiom" zlikwidowanie Funduszu Kościelnego nie zaszkodzi. – Mówmy o poważnych religiach. Na przykład tacy świadkowie Jehowy to jakieś dziwactwo – ocenił polityk Platformy Obywatelskiej. – Nie godzą się na transfuzję krwi, a to często prowadzi do śmierci. Bądźmy poważni – powiedział.
Niesiołowski zaznaczył, że nie chodzi o to, aby usuwać mniejsze wyznania, ale o to, że państwo nie powinno ich utrzymywać. – Mówiąc o sprawie funduszy, powinniśmy mówić przede wszystkim o Kościele Katolickim. Ma najwięcej wiernych w Polsce i na dodatek pobiera największe środki z budżetu. Pozostałe kościoły, z całym szacunkiem, mają swoich wiernych, ale nie jest rolą państwa je utrzymywać. Jeżeli są tak małe, że nie mogą utrzymać księży, to nie za bardzo rozumiem, co ma państwo do tego – dodał.
Niesiołowski zaznaczył, że nie chodzi o to, aby usuwać mniejsze wyznania, ale o to, że państwo nie powinno ich utrzymywać. – Mówiąc o sprawie funduszy, powinniśmy mówić przede wszystkim o Kościele Katolickim. Ma najwięcej wiernych w Polsce i na dodatek pobiera największe środki z budżetu. Pozostałe kościoły, z całym szacunkiem, mają swoich wiernych, ale nie jest rolą państwa je utrzymywać. Jeżeli są tak małe, że nie mogą utrzymać księży, to nie za bardzo rozumiem, co ma państwo do tego – dodał.
Eb, Super Express