Przeszukali Fotygę
Dodano:
Anna Fotyga została poddana kontroli osobistej podczas odprawy na lotnisku w Gdańsku. Partyjni koledzy posłanki PiS zamierzają złożyć skargę na zachowanie funkcjonariuszy do marszałka województwa pomorskiego.
22 marca około godziny 17 Anna Fotyga odprawiała się w na gdańskim lotnisku im. Lecha Wałęsy na lot do Warszawy – informuje "Dziennik Bałtycki". Gdy przechodziła przez bramki system zasygnalizował konieczność kontroli. Posłanka zdjęła buty i przeszła przez nią ponownie. Funkcjonariusz Służby Ochrony Lotniska polecił jednak przeprowadzenie "kontroli manualnej".
Gazeta donosi, że na lotnisku doszło do wymiany zdań między Fotygą i funkcjonariuszami. Po dyskusjach posłanka zastosowała się do poleceń i poddała się kontroli. By zapewnić jej dyskrecję, przyniesiono parawan.
Posłanka PiS była oburzona zachowaniem służb. Niezadowoleni z ich zachowania są także partyjni koledzy Anny Fotygi. Andrzej Jaworski i Maciej Łopiński zamierzają złożyć skargę do marszałka województwa pomorskiego.
Rzecznik prasowy lotniska Michał Dragacz tłumaczy, że była to rutynowa kontrola, która nie była rewizją. - Każdy kto więcej niż dwa, trzy razy podróżował samolotem na pewno spotkał się z podobną procedurą. Sama czynność odbywa się w białych rękawiczkach. Zawsze przez osobę płci tej samej, co osoba kontrolowana. Sprawdzana jest wówczas przede wszystkim zawartość kieszeni, a także czy pod ubraniem nie są ukryte żadne przedmioty niebezpieczne. Nie ma nowy o rozbieraniu - wyjaśnia Dragacz.
ja, TVN24, "Dziennik Bałtycki"
Gazeta donosi, że na lotnisku doszło do wymiany zdań między Fotygą i funkcjonariuszami. Po dyskusjach posłanka zastosowała się do poleceń i poddała się kontroli. By zapewnić jej dyskrecję, przyniesiono parawan.
Posłanka PiS była oburzona zachowaniem służb. Niezadowoleni z ich zachowania są także partyjni koledzy Anny Fotygi. Andrzej Jaworski i Maciej Łopiński zamierzają złożyć skargę do marszałka województwa pomorskiego.
Rzecznik prasowy lotniska Michał Dragacz tłumaczy, że była to rutynowa kontrola, która nie była rewizją. - Każdy kto więcej niż dwa, trzy razy podróżował samolotem na pewno spotkał się z podobną procedurą. Sama czynność odbywa się w białych rękawiczkach. Zawsze przez osobę płci tej samej, co osoba kontrolowana. Sprawdzana jest wówczas przede wszystkim zawartość kieszeni, a także czy pod ubraniem nie są ukryte żadne przedmioty niebezpieczne. Nie ma nowy o rozbieraniu - wyjaśnia Dragacz.
ja, TVN24, "Dziennik Bałtycki"