Obama: USA mają więcej głowic jądrowych niż potrzebują
Świat bez broni jądrowej
Wizję świata bez broni jądrowej Obama zarysował podczas swojego wystąpienia w Pradze w 2009 roku. Przyznał wówczas, że jest to cel długoterminowy, ale jego przemówienie pomogło mu zdobyć Pokojową Nagrodę Nobla - pisze Reuters. W Seulu Obama dał do zrozumienia, że nadal jest zaangażowany w kwestię rozbrojenia. Podkreślił, że mylą się ci, którzy "szydzą z naszej wizji i mówią, że nasz cel jest niemożliwy do osiągnięcia, że zawsze będzie on poza zasięgiem". Choć szef państwa amerykańskiego nie wyraził się jasno, w jaki sposób ta wizja może zostać zrealizowana, wyraził pewność, że USA i Rosja, które podpisały w 2010 roku nowy układ o ograniczeniu zbrojeń strategicznych (START), "nadal mogą czynić postępy i redukować zapasy broni nuklearnej". Traktat wszedł w życie w 2011 roku. - Głęboko wierzę, że możemy zapewnić Stanom Zjednoczonym i naszym sojusznikom bezpieczeństwo, utrzymując silny środek odstraszający w przypadku jakiegokolwiek zagrożenia, a jednocześnie dokonywać dalszej redukcji naszego arsenału jądrowego - powiedział Obama.
Co zakłada nowy START?
Nowy START zakłada, że w ciągu siedmiu lat USA i Rosja zmniejszą swoje arsenały głowic nuklearnych gotowych do użycia do 1550. Będzie to liczba o 74 proc. mniejsza, niż przewidywał poprzedni układ START, i o 30 proc. mniejsza, niż zapisano w tzw. układzie moskiewskim z 2002 roku. Jednocześnie układ zezwala stronom na posiadanie do 700 gotowych do użycia środków przenoszenia broni jądrowej, którymi są międzykontynentalne pociski balistyczne bazowania lądowego, rakiety balistyczne umieszczone na okrętach podwodnych i zdolne do uderzeń nuklearnych bombowce. W porównaniu z poprzednim układem START jest to pułap o ponad połowę niższy.
pap, ps