Wałęsa: decyzje Tuska mnie dziwią. Mógł mieć rząd fachowców
Dodano:
Europoseł PO Jarosław Wałęsa wraca do pracy po wypadku na motorze. Dlaczego tak szybko, mimo że lekarze wciąż zalecają mu odpoczynek? - Nikt chyba nie lubi leżeć, zwłaszcza, jeżeli człowiek jest całkowicie unieruchomiony i zdany na pomoc innych ludzi. Ja leżałem nieruchomo przez dwa miesiące. Potrzebowałem całkowitej, stuprocentowej pomocy od innych ludzi. Dlatego chciałem jak najszybciej pożegnać ten moment – wyjaśnił w wywiadzie z „Polska The Times”.
Europoseł PO Jarosław Wałęsa stwierdził, że po wypadku na motorze i podczas pobytu w szpitalu nie zmienił stosunku polityki. - Leżałem w polskim szpitalu i miałem ciągły dostęp do telewizji, głównie do informacji, które dotyczą naszego kraju – powiedział. - Wszyscy wiemy, jak wygląda polityka na Wiejskiej. To, co widziałem, tylko mnie utwierdziło w tym, jak bardzo chcę wracać do pracy, do Brukseli. Polityka w Brukseli jest bardziej merytoryczna, bardziej systematyczna, jest po prostu ciekawsza i to w wielu aspektach – ocenił.
PSL szkodzi kobietom?
Zdaniem Wałęsy, w koalicyjnym sporze o emerytury, to nie ludowcy stoją po stronie kobiet. - Bardzo szanuję i lubię moich kolegów ludowców, ale ich propozycje, które wydają się prokobiece, w rzeczywistości uderzają w interesy kobiet, pozbawiając ich szansy na godne i przyzwoite emerytury – ocenił euro poseł. - Nie po raz pierwszy ludowcy starają się być opozycją dla własnego rządu. Jeżeli dalej będą tak postępować, to doprowadzą do jego rozpadu i wcześniejszych wyborów – dodał.W stałym kontakcie z PO
Wałęsa twierdzi, że podczas pobytu w szpitalu miał kontakt z partyjnymi kolegami, więc na bieżąco śledził ważne wydarzenia dla PO: wybory parlamentarne, moment tworzenia rządu i jego pierwsze sto dni. - Życie szpitalne płynie swoim własnym rytmem, ma swoją własną systematykę. To, że miałem kontakt z kolegami przez telefon czy SMS-y, wyrywało mnie ze szpitalnej rzeczywistości. To było nawet zbawienne. Zwłaszcza późnymi wieczorami i w nocy odpowiadałem na maile, to dawało mi poczucie własnej wartości. To samo w sobie było bezcenne – powiedział Wałęsa.Polityka z dystansu
Jak europoseł oceniał w tym czasie polską politykę? - W polskiej polityce jest za dużo łez, złości, nienawiści, niechęci. A politykę trzeba traktować profesjonalnie, wygrywać na argumenty. Emocje są orężem tych, którzy nie mają nic do powiedzenia. W Brukseli jest na pewno spokojniej, jest więcej czasu na dyskusje, zanim spotkamy się na posiedzeniach komisji, są posiedzenia grup roboczych, politycznych. Zanim dojdę do posiedzenia komisji, jestem już dobrze przygotowany i mogę skutecznie przedstawiać to, co uważam za słuszne – ocenił.Odważne exposé i nieprzygotowany rząd
Wałęsa powiedział, że gdy poznał skład nowego rządu, był zafascynowany i wdzięczny premierowi za odważne exposé. - Teraz przychodzi pora na realizację jego założeń. Jeśli chodzi o skład rządu, to nie chcę się wypowiadać, ale przyznaję, byłem zdziwiony niektórymi decyzjami – dodał. Co najbardziej zdziwiło europosła PO? - Nie chcę mówić personalnie, ale wydaje mi się, że można było stworzyć rząd nie tyle fachowców, ile w niektórych miejscach na pewno ludzi lepiej przygotowanych. Chciałbym też zauważyć, że to pan premier podejmuje decyzje i wierzę, że jest w tym metoda – powiedział Wałęsa.eb, Polska The Times