Ambasador: Polska to kraj pogromów w Jedwabnem i w Kielcach
Marian Turski urodził się 26 czerwca 1926 w Druskiennikach jako Mosze Turbowicz. Miał 13 lat, gdy wybuchła druga wojna światowa, wraz z rodziną znalazł się w getcie łódzkim. Członkowie jego rodziny zostali wywiezieni do Auschwitz, Mariana Turskiego w pewnym stopniu chronili przyjaciele z podziemnej organizacji "Lewica związkowa", do której należał. Został deportowany dopiero w sierpniu 1944 roku jednym z ostatnich transportów do Auschwitz z łódzkiego getta. W styczniu 1945 roku Marian Turski przeżył marsz śmierci do Buchenwaldu, w kwietniu, gdy do obozu zbliżały się wojska amerykańskie - drugi marsz śmierci do Theresienstadt. Tam właśnie, chory na tyfus, doczekał wyzwolenia obozu przez Rosjan.
- Po pańskim powrocie do Polski ojczyzna już nie była taka sama - zmieniły się nie tylko jej granice. Od średniowiecza Polska była drugim domem dla narodu żydowskiego, której społeczność w 1932 roku liczyła ponad 3 miliony. 90 proc. polskich Żydów zginęła w Shoah. Ta powojenna Polska jest inna, bowiem na tej ziemi rozegrało się "ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej". Polska, ofiara dwóch totalitaryzmów, to także kraj świadek Shoah. Polacy stanowią największą grupę pośród Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Ale jest to także kraj pogromu w Jedwabnem w 1941 roku i pogromu w Kielcach w 1946 - mówił ambasador Francji w Polsce Francois Barry Delongchamps.
Po zakończeniu II wojny światowej Marian Turski osiadł w Warszawie. Od 1945 r. działał w młodzieżowej organizacji Polskiej Partii Robotniczej, a następnie pracował w Wydziale Prasy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Od 1958 r. kieruje działem historycznym tygodnika "Polityka". Jest publicystą i komentatorem. - Pan, który mówi o sobie, że jest Żydem laickim, stał się osobowością, której nie sposób pominąć w małej, ocalałej wspólnocie polskich Żydów, która odpowiada jednej tysięcznej wspólnoty sprzed drugiej wojny. Marian Turski jest orędownikiem dialogu polsko-żydowskiego i angażuje się na rzecz kontaktów Polski z Izraelem - powiedział ambasador.
Marian Turski, dziękując za odznaczenie, podkreślił, że kultura francuska i historia Francji fascynowały go od zawsze. Szczególnie interesował się Wielką Rewolucją Francuską. - Dla żydowskiego chłopca z przedwojennej Polski ideały "liberte, egalite, fraternite" miały magiczna siłę przyciągania. O tym ludzie mojego pokolenia i pochodzenia marzyli. Mam wrażenie, że ta fascynacja Wielką Rewolucją Francuską otworzyła w nas drogę do akceptacji idei komunizmu. Teraz obserwujemy, jak ideały rewolucji zostają stopniowo zastąpione ideałami Okrągłego Stołu, porozumienia. Mam wrażenie, że to nowy rozdział myśli europejskiej - mówił Turski.
Marian Turski jest wiceprzewodniczącym Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie, członkiem Zarządu Głównego Stowarzyszenia Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II wojnie światowej, członkiem Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej i Rady Stowarzyszenia prowadzącego Dom Konferencji Wannsee. Od 26 marca 2009 r. przewodniczy Radzie Muzeum Historii Żydów Polskich. W 1997 r. Marian Turski został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, w 2007 r. otrzymał Krzyż Zasługi I Klasy Orderu Zasługi Republiki Federalnej Niemiec za zasługi na rzecz stosunków polsko-niemieckich.
Order Legii Honorowej to najwyższe odznaczenie nadawane przez rząd francuski. Legia nadawana jest zarówno cywilom, jak i wojskowym, także cudzoziemcom, za szczególne osiągnięcia w życiu wojskowym i cywilnym. Motto orderu to "Honor i Ojczyzna".
zew, PAP