Zapóźnienie cywilizacyjne

Dodano:
Systemy informatyczne krajów Trzeciego Świata działają znacznie sprawniej niż w Polsce. Kto odpowie za rozłożenie na łopatki systemu liczącego głosy w wyborach samorządowych?
Trwa burza wokół sprawy rozłożenia systemu zliczającego głosy w wyborach samorządowych - kolejnej fatalnej niedoróbce polskich informatyków.

NIK powinna szybko skontrolować Krajowe Biuro Wyborcze, które odpowiada za sprawne przeprowadzenie wyborów i obliczenie ich wyników - uważa wicemarszałek Sejmu z ramienia PSL i były szef NIK, Janusz Wojciechowski.

"Myślę że mamy do czynienia jednak z dość dużym skandalem. (...) Jest tydzień po wyborach, a my w dalszym ciągu nie wiemy jeszcze, jakie są wyniki wyborów do sejmików - powiedział Wojciechowski w  niedzielę w Radiu Zet. - Krajowe Biuro Wyborcze odpowiada za  sprawne przeprowadzenie wyborów, za sprawne obliczenie tych wyników - ono jest kontrolowane np. przez NIK, więc tam chyba szybko powinna być przeprowadzona jakaś kontrola i podane przyczyny tej całej sytuacji, bo rzeczywiście kompromitacja jest".

Wiesław Walendziak z Prawa i Sprawiedliwości ocenił, że w tym przypadku mamy do czynienia z "katastrofą na styku merytorycznych, bardzo dobrze prawniczo przygotowanych osób z nowymi technologiami". "Osoby odpowiedzialne za aplikacje systemów informatycznych niestety skompromitowały się" - dodał.

Przyczyny kłopotów z systemem informatycznym obsługującym wybory samorządowe ma zbadać inspekcja, którą zamierza powołać PKW. Inspekcja, złożona z niezależnych informatyków z uniwersyteckich katedr informatycznych, prześledzi cały system i ustali przyczyny problemów.

Głównym wykonawcą systemu informatycznego obsługującego wybory samorządowe jest firma Prokom Software, która wykonała system centralnej bazy danych, natomiast firma Pixel opracowała program dla terytorialnych komisji wyborczych. Audyt obu systemów wykonała firma Infovide.

Kierownik Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki powiedział w czwartek, że Krajowe Biuro Wyborcze "nie zapłaciło jeszcze firmie Prokom ani złotówki". Dodał, że zapłaci dopiero po  wykonaniu określonego etapu prac.

Natomiast szef PKW Ferdynand Rymarz, komentując opóźnienia w  obliczaniu wyników wyborów spowodowane awarią systemu informatycznego, powiedział: "Cóż się takiego stało? W Pentagonie są awarie, zamykają lotniska. A gdzież nam do tamtej techniki?". Firma Prokom utrzymuje, że jest bez winy.

Tymczasem w XXI wieku wykonanie podobnego systemu nie powinno nastręczać poważniejszych problemów. Nie stosuje się tu ultranowoczesnych technologii - decydują umiejętności i jakość pracy informatyków oraz - koordynacja ich działań. Podobne programy sprawnie działają w krajach o znacznie niższym niż w Polsce poziomie technologicznym.

les, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...