Wprost nr 15: Grochów Stasiuka - trochę Brooklyn

Dodano:
Cztery nowe opowiadania o stracie, przemijaniu, o bliskich. Jednocześnie wspomnienie o dzielnicy Warszawy, w której Andrzej Stasiuk się wychowywał i narodził jako pisarz. Poznajcie mapę tego świata, czytając „Grochów”.
Grochów wielokrotnie się pojawiał w twórczości Stasiuka. W tej warszawskiej dzielnicy pełnej szemranych typów spędził pierwsze lata życia, mieszkał, pracował, próbował zrobić maturę, eksperymentował z  używkami oraz literaturą. O Grochowie wspominał m.in. w książkach „Dziewięć", „Dukla" i „Fado". Najbardziej spektakularny portret dzielnicy zawarł jednak w wydanym właśnie zbiorze „Jak zostałem pisarzem".

Otwiera go tekst o babce pisarza, postaci trochę jak z  Marquezowskich „Stu lat samotności". Ta prosta chłopka żyła na krawędzi światów realnego i magicznego – i nie widziała w tym niczego nadzwyczajnego. Pisząc o niej, Stasiuk stworzył impresję, przetykaną obyczajowymi obserwacjami podlaskiej wsi z lat 60. ubiegłego wieku. Pełno w tym metafizycznej zadumy. „Niebawem umrą ostatnie babki, które na własne oczy oglądały świat duchów.(…) Żywa, istniejąca nadprzyrodzona rzeczywistość odejdzie wraz z nimi".

Wspomina pisarza Augustyna Barana w  opowiadaniu o ich literackim i światopoglądowym przyciąganiu, o sile ich przyjaźni – szorstkiej, pozbawionej galanterii, ale do bólu prawdziwej. O bliskości jest też „Suka" – historia postępującego zniedołężenia starego domowego psiska. Ale apogeum tęsknoty za światem, który przeminął, jest finałowe opowiadanie „Grochów". Narrator wspomina przyjaciela z młodości, wspólne podróże, którymi próbowali zagłuszyć peryferyjną melancholię, wyzierającą z każdego zakątka macierzystej okolicy. Podczas ostatniej wspólnej eskapady dojechali samochodem nad Adriatyk, żeby „umiarkowanie pić", łazić, gadać, na nowo scementować przyjaźń i poczuć się tak, jak wtedy, gdy przed 30 laty tęsknie gapili się na gigantyczne rozlewisko torów i pociągi przejeżdżające przy lokomotywowni Olszynka Grochowska. Dokładnie tam należy zacząć sentymentalną podróż po warszawskim Brooklynie Stasiuka.

Czytaj więcej we "Wprost"

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...