SLD się rozpakowuje: będzie ciaśniej ale nowocześniej
Budynek przy ul. Rozbrat, gdzie Sojusz urzędował od lat, został sprzedany w czerwcu 2011 r. Od tego czasu SLD wynajmował tam jeszcze pomieszczenia od firmy, która kupiła nieruchomość. Decyzja o przeprowadzce na ul. Złotą zapadła w lutym, kiedy miasto zdecydowało ostatecznie przyznać Sojuszowi ten lokal. Partia od kilku miesięcy starała się o prawo do wynajmu pomieszczeń w tym budynku.
Nowa siedziba SLD mieści się w tym samym budynku, co popularny klub studencki "Hybrydy", na pierwszym piętrze. Partia ma do dyspozycji około 280 metrów kw. Na Złotej znajdą się m.in. gabinety przewodniczącego Leszka Millera i siedmiu wiceprzewodniczących, sala konferencyjna. - W każdym pokoju są telewizory i połączenia multimedialne, ponieważ chcemy, by narady szefów rad wojewódzkich odbywały się za pomocą kamer internetowych, multimediów - zaznaczył rzecznik Sojuszu Dariusz Joński.
Jego zdaniem, nowe lokum jest bardziej przyjazne i funkcjonalne niż to na Rozbrat. - Po pierwsze jest bliżej centrum i Dworca Centralnego, po drugie - jest nowoczesne, odpowiada też na oczekiwania naszych wyborców. Jest tam specjalna poczekalnia, są również pokoiki, w których posłowie będą mogli przyjmować mieszkańców Warszawy - podkreślił Joński. Przyznał, że wadą jest cztery razy mniejsza powierzchnia niż w poprzednim miejscu i brak m.in. dużej, kilkusetosobowej sali, gdzie mogłaby obradować Rada Krajowa Sojuszu, czy odbywać się kongresy. Większe gremia partyjne mają spotykać się poza siedzibą, w specjalnie wynajmowanych do tego salach.
Sam Joński - jak deklaruje - nie będzie tęsknił na starą siedzibą. - Wspomnienia niewątpliwie są - ja znam Rozbrat od 10 lat, no ale cóż: coś się kończy, coś się zaczyna. Niewątpliwie mieliśmy tam i miłe momenty, i chwile porażki. Nowy budynek jest co prawda mniejszy i skromniejszy, ale za to sporo tańszy w utrzymaniu, a to jest dla nas w tej chwili najważniejsze - zaznaczył. Zalety nowej siedziby docenia też b. premier i b. szef Sojuszu Józef Oleksy. - Dobrze, że ona jest w centrum, dobrze, że znajduje się nad Hybrydami. Hybrydy to przecież stary klub studencki, w którym moja młodość przechodziła, więc to też dobre zderzenie - podkreślił.
Jak dodał, tęsknić za Rozbrat raczej nie będzie. "Nie będę tęsknił, ponieważ nie był to nigdy obiekt moich pragnień. Pozostaje natomiast wspomnienie spraw ważnych, które tam omawialiśmy i kształtowaliśmy, a pamiętajmy, że to był czas upadku PZPR, przejścia do nowej partii, która nie miała żadnego statusu, ani oparcia, więc tam musieliśmy określać nasz stosunek do zmian, do przeszłości, do siebie samych. Ten budynek zachowuje więc wspomnienie poważnego potraktowania zmian w Polsce" - powiedział b. premier.
Bardziej o przyszłości niż o przeszłości woli myśleć też inny były lider partii, Wojciech Olejniczak. - Ja przywiązuję się do ludzi, nie do budynków. SLD musi myśleć o przyszłości, wiążę więc pewne nadzieje z nową siedzibą - zaznaczył Olejniczak.is, PAP