Szpital w Gostyninie nie ma pieniędzy na pensje, ale nadal przyjmuje pacjentów

Dodano:
Szpital nie ma pieniędzy na pensje z powodu zajęcia kont bankowych (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Szpital w Gostyninie-Kruku z powodu zajęcia kont bankowych przez Urząd Skarbowy w Radomiu nie wypłacił pracownikom pensji za marzec, a także wyrównania poborów za luty, które wypłacono wówczas w wysokości 85 proc.

Dyrektor szpitala Krzysztof Jaworski poinformował, że  placówka wciąż przyjmuje pacjentów. Natomiast pacjenci, transportowani karetkami pogotowia, zgodnie z zaleceniem wojewody mazowieckiego są obecnie przewożeni do innych miast.

Szpital w Gostyninie-Kruku należy do samodzielnego publicznego zespołu zakładów opieki zdrowotnej. Placówka ma 34 mln zł długu, głównie zaległego z lat poprzednich, przy kontrakcie rocznym z NFZ na poziomie 28 mln zł. Pod koniec marca konta szpitala zajął Urząd Skarbowy w  Radomiu.

Jaworski przyznał, że z uwagi na blokadę kont wszyscy bez wyjątku pracownicy szpitala nie otrzymali ostatniej wypłaty. - Począwszy, jak to  się mówi, od sprzątaczki, a skończywszy na mnie, nikt pieniędzy nie  dostał - zaznaczył dyrektor.

Mimo zakazu, szpital przyjmuje pacjentów?

Na początku kwietnia wojewoda mazowiecki zwrócił się do władz szpitala o wstrzymanie nowych przyjęć pacjentów, argumentując, iż ma to  związek z długiem placówki i koniecznością przygotowania się na  ewentualną ewakuację hospitalizowanych. Zespołom ratownictwa medycznego zalecono transportowanie pacjentów do szpitali w Płocku, Włocławku i  Kutnie z wyjątkiem przypadków bezpośredniego zagrożenia zdrowia lub  życia.

Według Jaworskiego szpital nadal przyjmuje pacjentów, w tym planowych. - Dokucza nam trochę zakaz wojewody, który wydał dyspozytorom pogotowia ratunkowego, by nie woziło do nas pacjentów. Przez to mamy mniej pacjentów, a my potrzebujemy pacjentów, żeby realizować kontrakt z  NFZ - oświadczył dyrektor. Dodał, że gdyby pogotowie dowoziło pacjentów do placówki, byliby oni przyjmowani. Zwrócił też uwagę, że  kontrakt z NFZ jest jedynym źródłem dochodów szpitala.

Wstrzymanie egzekucji komorniczej

W ubiegłym tygodniu szpital zwrócił się do wojewody mazowieckiego z  wnioskiem o wstrzymanie egzekucji komorniczej na 30 dni, co dałoby czas m.in. na zawarcie ewentualnego porozumienia z Urzędem Skarbowym w  Radomiu w sprawie spłaty długu. Wojewoda zapewnił wtedy, że jest gotów rozważyć wstrzymanie egzekucji komorniczej pod warunkiem przedstawienia przez starostę gostynińskiego do 11 kwietnia zaakceptowanego przez radę powiatu planu działania, który wykaże zdolność odzyskania przez szpital płynności finansowej do 12 maja. Kluczowym elementem tego planu powinno być zaspokojenie zobowiązań wobec Urzędu Skarbowego i ZUS. Inne rozwiązanie możliwe do zaakceptowania przez wojewodę to otrzymanie uchwały rady powiatu o postawieniu szpitala w stan likwidacji oraz  przedstawienie pełnej informacji o składnikach majątkowych szpitala i  zobowiązaniach.

Rzeczniczka wojewody mazowieckiego Ivetta Biały powiedziała, że  do 11 kwietnia po południu nie wpłynęły ze starostwa gostynińskiego "kluczowe dokumenty". Dodała, że decyzja w sprawie wniosku szpitala o odroczenie przez wojewodę egzekucji komorniczej zostanie wydana do końca tygodnia.

Brak zgody na obniżenie poborów

W szpitalu w Gostyninie-Kruku trwa od lutego spór zbiorowy wszystkich tamtejszych związków zawodowych z dyrekcją placówki. Związki, nie  zgadzając się na obniżenie pracownikom wynagrodzeń, przedstawiły postulat podwyżek o 20 proc. Według związkowców szansą dla szpitala byłoby przekształcenie go w spółkę ze 100-proc. udziałem samorządu. Związki obawiają się, że pomysł starostwa na wydzierżawienie majątku placówki przez operatora zewnętrznego i przejęcie przez niego części zadłużenia doprowadzi m.in. do likwidacji niektórych oddziałów i  redukcji zatrudnienia. Po zablokowaniu kont szpitala negocjacje w ramach sporu zbiorowego zostały odroczone.

- Spór zbiorowy trwa i nie zostanie zawieszony, ponieważ żaden związek zawodowy nie wyraża zgody na obniżenie pensji pracownikom -  powiedziała Małgorzata Wiland, szefowa działającego w szpitalu związku pielęgniarek i położnych. Przyznała, że pracownicy placówki nie  otrzymali pensji za marzec, dodając, że nie wypłacono im także wyrównania poborów za luty, które wypłacono zaliczkowo w wysokości 85 proc.

is, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...