Poseł PiS: polski rząd, we współpracy z obcym mocarstwem, zwalczał prezydenta Kaczyńskiego
Jasiński podkreślił, że polski rząd "podjął współpracę z obcym mocarstwem, współpracę, która miała na celu walkę z głową państwa polskiego, z prezydentem Kaczyńskim". Przypomniał jednocześnie, że ideą prezydenta Lecha Kaczyńskiego było państwo solidarne, które dba o swoich obywateli i występuje w ich interesie bez względu na okoliczności, w jakich się znajdują. - Rząd, który się nie upomina o swojego prezydenta, nie upomni się o nikogo z Polaków. Musimy mieć nadzieję, że ta sytuacja się zmieni, że wspólnym, długotrwałym wysiłkiem doprowadzimy do zmiany tej sytuacji - podsumował Jasiński.
Przemawiając do uczestników Marszu Pamięci przewodniczący Regionu Płockiego NSZZ "Solidarność" Wojciech Kępczyński odczytał napis z jednego z transparentów: "Smoleńsk + Niewolnicza Praca = PO" i nawiązał do proponowanego wydłużenia wieku emerytalnego. - Trzydzieści jeden lat temu taki pan w ciemnych okularach w imię ocalenia narodowego dekretem wprowadził nam stan wojenny, bo on chciał zrobić nam dobrze. Trzydzieści jeden lat później ktoś chce na siłę, kolanem przepchnąć ustawę, w której będziemy zmuszeni do pracy aż do śmierci - oburzał się Kępczyński. Szef płockiej Solidarności, oświadczył, że jest zaskoczony "postawą rządu, który obywateli ma za nic". - I tak jak w nazwie swojej partii mają, że są partią obywatelską, tak niestety z głosem narodu się nie liczą" - dodał.
W uroczystościach wzięło udział ponad 150 osób, które po mszy świętej w kościele św. Maksymiliana Kolbe, odprawionej w intencji 96 ofiar katastrofy smoleńskiej, przeszły ulicami Płocka w Marszu Pamięci. Wśród uczestników był m.in. Włodzimierz Fetliński, mąż płockiej senator PiS Janiny Fetlińskiej, która zginęła 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku. Na zakończenie Marszu Pamięci złożono kwiaty i zapalono znicze pod tablicą w kościele św. Stanisława Kostki, upamiętniającą wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej.
PAP, arb