Białoruś chce się znów zaprzyjaźnić z UE
- Zależy nam na partnerstwie i nie ukrywamy tego. Nie zaakceptujemy natomiast polityki dyktatu i sankcji. Jest to polityka błędna nie dlatego, że nam się nie podoba, tylko dlatego, że jest ona pozbawiona perspektyw i nie prowadzi do żadnych rezultatów – podkreślił Martynau na konferencji prasowej w Erywaniu, stolicy Armenii, gdzie przebywa z wizytą.
Jak zaznaczył, Białoruś zawsze opowiadała się za głębokimi i równoprawnymi stosunkami z UE. - Wymiana handlowa Białorusi z UE idzie w miliardy dolarów - tym handlem są zainteresowane obie strony – powiedział Martynau i dodał, że przez terytorium Białorusi co roku przemieszcza się między Unią Europejską a wschodnią częścią kontynentu około 100 mln ton towarów, a UE otrzymuje przez Białoruś około 70 proc. rosyjskiej ropy naftowej i 20 proc. gazu.
Stosunki między Białorusią a UE zaostrzyły się po rozszerzeniu przez Unię 28 lutego sankcji wobec Mińska. Władze Białorusi zwróciły się wówczas do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje, oraz wezwały swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska. W odpowiedzi wszystkie kraje UE podjęły decyzję o wycofaniu swych ambasadorów z Białorusi. 23 marca Unia Europejska po raz kolejny rozszerzyła sankcje wobec Mińska, zamrażając aktywa 29 firm należących do trzech oligarchów wspierających reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
Według źródeł dyplomatycznych decyzja w sprawie powrotu ambasadorów UE do Mińska ma zapaść na początku tego tygodnia.
sjk, PAP