Białoruś: więziony opozycjonista ukarany za opóźnioną wpłatę podatków
Jak powiedziała, Bialacki otrzymał wyrok sądu, zgodnie z którym ma zapłacić 140,27 mln rubli grzywny oraz 7,01 mln dodatkowej opłaty (w sumie ponad 58 tys. zł).
24 listopada 2011 roku sąd skazał Bialackiego na pobyt w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze wraz z konfiskatą mienia za zatajenie dochodów wyjątkowo dużej wysokości. Nakazano mu też zapłacenie państwu 757,5 mln rubli białoruskich (ok. 90 tys. dol.). Sąd uznał, że nie zapłacił on podatków od ponad 560 tys. euro przekazywanych na jego konta w bankach w Polsce i na Litwie w latach 2007-2010.
18 stycznia żona Bialackiego, Natalla Pinczuk, przelała zasądzoną sumę na konto sądu. Pieniądze pochodziły ze zbiórki zorganizowanej przez białoruskich obrońców praw człowieka. Liczono, że przekazanie pieniędzy wpłynie na sposób rozpatrzenia apelacji, ale 24 stycznia sąd utrzymał wyrok w mocy.
Bialacki podczas procesu nie przyznał się do winy. Wyjaśnił, że założył rachunki za granicą na swoje nazwisko jako szef organizacji, która nie ma rejestracji, a więc nie może mieć konta na Białorusi. Argumentował, że pieniądze, pochodzące od zagranicznych fundacji, przekazywał na działalność w sferze praw człowieka.
Oceniał też, że wyrok ma motywy polityczne, ponieważ "Wiasna" pomagała m.in. bliskim osób skazanych na Białorusi za udział w protestach opozycji po wyborach prezydenckich 2010 r.
sjk, PAP