Sikorski: niech Birma będzie jak Polska
Decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta przez ministrów spraw zagranicznych UE na spotkaniu w Luksemburgu 23 kwietnia. 19 kwietnia nonimowe unijne źródła dyplomatyczne informowały, że Unia na rok zawiesi swoje sankcje wobec Birmy, z wyjątkiem embarga na broń.
Sikorski ocenił, że Unia powinna zrobić wszystko, by zachęcić władze birmańskie do kontynuowania procesu przemian. - Wtedy, gdy więźniowie polityczni są zwalniani, gdy się przeprowadza wybory, trzeba to zauważyć, dlatego będziemy opowiadać się za zawieszeniem sankcji, z perspektywą ich zniesienia wtedy, gdy wszyscy więźniowie będą zwolnieni, a Birma nieodwołalnie wkroczy na drogę demokracji - powiedział szef MSZ.
Poinformował, że pojedzie do Birmy w maju z przesłaniem politycznym oraz gospodarczym. - Polska jako kraj, który też był kiedyś rządzony przez juntę wojskową, dzisiaj nie żałuje, że dokonał transformacji. Wydaje mi się, że dla Birmy Polska jest wyjątkowo ciekawym przykładem do naśladowania, także dla panów generałów birmańskich - powiedział.
Do Birmy Sikorski udaje się razem z grupą polskich biznesmenów, aby - jak mówił - "od samego początku zbadać, jakie są tam możliwości dla polskiego biznesu". Stopniowe kroki na rzecz złagodzenia sankcji zabraniających eksportu amerykańskich usług finansowych do Birmy i podejmowania tam inwestycji zapowiedziała już sekretarz stanu USA Hillary Clinton.
W Birmie, rządzonej przez ponad 50 lat przez juntę wojskową, w ostatnim czasie zachodzą zmiany; do udziału w wyborach uzupełniających, które odbyły się 1 kwietnia, została dopuszczona Narodowa Liga na rzecz Demokracji. Opozycyjna partia, na czele której stoi laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi, zdobyła 43 z 45 mandatów, które były do obsadzenia. Działania na rzecz zniesienia lub zawieszenia sankcji wobec Birmy są właśnie konsekwencją, uznanych przez wspólnotę międzynarodową, uzupełniających wyborów parlamentarnych w tym kraju.
is, PAP