Znamy kształt konferencji o polityce zagranicznej i bezpieczeństwa UE
Podczas trwającej niemal trzy godziny debaty uczestnicy spotkania zgodzili się, aby parlamenty krajów Unii Europejskiej reprezentowało w konferencji po sześciu deputowanych. Parlament Europejski ma mieć w niej 16 przedstawicieli. Zaś kraje kandydujące do Unii oraz kraje NATO z naszego regionu (m.in. Turcja) będą mieć po 4 obserwatorów.
Zgodzono się też, że po dwóch latach nastąpi przegląd funkcjonowania konferencji w takiej formule. O poparcie takiego konsensusu zaapelowała do uczestników m.in. marszałek Sejmu Ewa Kopacz.
Konferencja ma sprawować parlamentarną kontrolę nad wspólną polityką zagraniczną i bezpieczeństwa oraz wspólną polityką bezpieczeństwa i obrony. Pierwsza z tych polityk ma na celu koordynowanie polityki zagranicznej oraz bezpieczeństwa zewnętrznego państw UE. Wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony obejmuje stopniowe określanie wspólnej polityki obronnej Unii.
Zapisy, dotyczące wspólnej polityki obrony i bezpieczeństwa, dające podstawę do międzyparlamentarnej kontroli działań Unii w tym zakresie, implementował Traktat Lizboński. Nowa konferencja ma zastąpić nieistniejącą już Unię Zachodnioeuropejską.
Polska prezydencja proponowała tzw. formułę "open" konferencji, co oznaczało, że każdy parlament sam podejmowałby decyzję w sprawie liczebności swej delegacji, przy czym liczba deputowanych nie powinna przekroczyć 16 osób. Parlamenty państw kandydujących do UE oraz europejskich państw NATO mogłyby delegować po dwóch obserwatorów. Większość członków spotkania uznała jednak, że formuła 16 przedstawicieli parlamentów krajowych jest zbyt szeroka i będzie utrudniała podjęcie decyzji.
is, PAP