Zabójstwo Papały: katowicka prokuratura pyta o "Patyka"
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek potwierdziła w piątek, że Igor Ł., (obecnie Igor M., zmienił nazwisko) został przed laty świadkiem koronnym na wniosek Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Jego zeznania były jednym z głównych dowodów w śledztwie dotyczącym kradzieży samochodów na dużą skalę.
Ostatnio łódzka Prokuratura Apelacyjna poinformowała, że „Patykowi" oraz Mariuszowi M. postawiono zarzut zabójstwa gen. Marka Papały. B. komendant główny policji miał zginąć przypadkiem, gdy gangsterzy próbowali ukraść jego samochód. W związku z tą sprawą zatrzymano i aresztowano też Tomasza W. oraz braci Roberta i Dariusza J. "Patyk" był dotychczas świadkiem w śledztwie i procesie ws. zabójstwa Papały.
Gang "Patyka"
- Trudno nam opierać się na przekazach medialnych, dlatego zwracamy się do Prokuratury Apelacyjnej o informację, jaki status ma ta osoba (Igor M. - PAP) w toczącym się w Łodzi postępowaniu i jaki zarzut został jej przedstawiony. Dopiero po uzyskaniu oficjalnej informacji zostaną podjęte działania wynikające z ustawy o świadku koronnym - powiedziała.
Pod koniec lat 90. katowiccy policjanci i prokuratorzy natknęli się na wyspecjalizowaną grupę złodziei, którzy na Śląsku kradli samochody "na stłuczkę" i "na koło". Tropy śledztwa prowadziły do Warszawy. Przełomem okazały się zeznania jednego z członków gangu - "Patyka". Opowiedział on o działalności grupy.
Okazało się, że gang ma na koncie kradzież około pięciuset luksusowych samochodów wartych 50 mln zł. Większość z nich grupa ukradła w Warszawie. Wątek dotyczący samych kradzieży został przekazany prokuraturze w Warszawie, która prowadziła postępowanie dotyczące "Pruszkowa". Z kolei katowicka prokuratura badała, jak to możliwe, że gang działał bez przeszkód od 1994 roku. Ustaliła, że było to możliwe dzięki współpracy policjantów.
"Patyk" przestanie być świadkiem koronnym?
W 2003 r. prokuratura oskarżyła pięciu warszawskich funkcjonariuszy, którym zarzucono, że w zamian za łapówki umożliwiali złodziejom unikanie kary. Poza złodziejami i policjantami „Patyk" obciążył też stołecznych urzędników, którzy mieli legalizować kradzione auta. Zarzuty w tej sprawie usłyszeli m.in. b. naczelnik wydziału komunikacji urzędu dzielnicowego Warszawa-Mokotów i dwóch referentów z tego wydziału.
Choć z ustawy o świadku koronnym wynika, że nie może nim być osoba, która jest sprawcą zabójstwa lub kierowała grupą przestępczą, odebranie tego statusu "Patykowi" nie musi nastąpić natychmiast, bowiem sądy różnie interpretują te przepisy – mówią nieoficjalnie śląscy prokuratorzy. Kontrowersje dotyczą np. tego, czy statusu świadka można pozbawić dopiero po prawomocnym wyroku.
Wcześniej już odbierano status świadka koronnego
Na Śląsku - jeszcze przed prawomocnym wyrokiem - status świadka koronnego stracił Włodzimierz C., który wcześniej przyczynił się do rozbicia gangu Janusza T. – „Krakowiaka". Okazało się, że C. sam kierował zorganizowaną grupę przestępczą specjalizującą się w porwaniach dla okupu. C., zwany w środowisku "Prezesem" lub "Łomem", został też oskarżony o kilkadziesiąt przestępstw popełnionych w ramach grupy "Krakowiaka".
Podstawą oskarżenia stały się jego własne wcześniejsze zeznania. W ubiegłym roku został prawomocnie skazany na 15 lat więzienia. Grupę Włodzimierza C. udało się zlikwidować m.in. dzięki zeznaniom jednego z jego gangsterów, Sebastiana S. Także on uzyskał status świadka koronnego.mp, pap