Buzek: nie można odebrać Ukrainie finału Euro
Dodano:
- Ważne, byśmy dokładnie rozdzielili pewne kwestie związane z „bojkotem”. W żadnym przypadku nie może być mowy o odebraniu Ukrainie mistrzostw, ani nawet jednego meczu - finałowego, czy nie. Zupełnie czym innym jest natomiast bojkot, odmowa przyjazdu niektórych polityków z państw demokratycznych. Bo to oznacza, że na Ukrainie nie wszystko jest w porządku i pokazujemy nasz sprzeciw - przyznaje w rozmowie z TVP Info prof. Jerzy Buzek.
- Jesteśmy współorganizatorami mistrzostw i ja się nie dziwię, że wielu polityków nie ogłasza bojkotu, mówi, że „musimy wspólnie reprezentować te mistrzostwa". Zobaczmy, jak się rozwinie sytuacja, kiedy będzie już blisko meczu finałowego i uczestnictwa naszego na Ukrainie – wtedy powinniśmy podejmować spójne decyzje - apeluje były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, komentując zapowiedzi polityków, którzy namawiają do zbojkotowania rozgrywek odbywających się na Ukrainie.
Zdaniem Jerzego Buzka bojkot „polityczny" ma inną wartość niż nawoływanie do przeniesienia finału Euro z Kijowa do Warszawy, o czym mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Bojkot polityczny oznacza, że na Ukrainie nie wszystko jest w porządku i pokazujemy nasz sprzeciw. Jeśli coś bojkotujemy, to powinno zdecydowanie być skierowane w stronę władz ukraińskich, a w żadnym wypadku w kierunku Ukraińców. Im powinniśmy pokazywać otwartość, współpracować, utrzymywać dialog. Zresztą z władzami też trzeba rozmawiać, ale od czasu do czasu potrzebny jest silniejszy sygnał – mówi były premier.
Buzek komentuje też sytuacje Julii Tymoszenko, która przebywa w kolonii karnej. - To bardzo trudne, aby wywozić panią premier na zewnątrz, nawet zapewnienie jest bezpieczeństwa to poważny problem. Dla niej samej pobyt za granicą nie byłby korzystny politycznie, lepiej chyba działać w kraju - ocenia Buzek.
sjk, TVP Info
Zdaniem Jerzego Buzka bojkot „polityczny" ma inną wartość niż nawoływanie do przeniesienia finału Euro z Kijowa do Warszawy, o czym mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Bojkot polityczny oznacza, że na Ukrainie nie wszystko jest w porządku i pokazujemy nasz sprzeciw. Jeśli coś bojkotujemy, to powinno zdecydowanie być skierowane w stronę władz ukraińskich, a w żadnym wypadku w kierunku Ukraińców. Im powinniśmy pokazywać otwartość, współpracować, utrzymywać dialog. Zresztą z władzami też trzeba rozmawiać, ale od czasu do czasu potrzebny jest silniejszy sygnał – mówi były premier.
Buzek komentuje też sytuacje Julii Tymoszenko, która przebywa w kolonii karnej. - To bardzo trudne, aby wywozić panią premier na zewnątrz, nawet zapewnienie jest bezpieczeństwa to poważny problem. Dla niej samej pobyt za granicą nie byłby korzystny politycznie, lepiej chyba działać w kraju - ocenia Buzek.
sjk, TVP Info