Jeden żołnierz USA za pięciu bojowników talibskich
Administracja prezydenta Baracka Obamy zachowywała w tajemnicy fakt uwięzienia sierżanta i negocjacji o jego uwolnienie. Informowała tylko, że z talibami toczą się rozmowy, w których strona amerykańska oferuje zwolnienie kilku więźniów z Guantanamo w zamian za ustępstwa prowadzące do pokojowego zakończenia wojny afgańskiej.
Jak pisze "NYT" - który przyznał, że wiedział już od końca ubiegłego roku o dostaniu się do niewoli sierżanta Bergdahla, ale ukrywał to na prośbę administracji - zamieszkali w Idaho rodzice żołnierza ujawnili ten fakt powodowani frustracją, że rozmowy nie przynoszą rezultatów. Od roku nie mają oni od syna żadnej wiadomości.
Rozmowy rządu USA z talibami utknęły w impasie - informuje "Washington Post" - co osłabia szanse na pokojowe rozwiązanie konfliktu w Afganistanie. Niewymienieni z nazwisk wyżsi przedstawiciele administracji przyznali, że od stycznia nie było żadnych spotkań delegacji talibów z Amerykanami. Rozmowy rozpoczęły się w ub.r. w Katarze.
Negocjacje nie przyniosły postępu, ponieważ talibowie nie chcą spełnić kluczowego żądania Waszyngtonu, aby zagwarantowano, że więźniowie zwolnieni z Guantanamo i przetransportowani do Kataru nie zostaną wypuszczeni i nie powrócą do Afganistanu albo Pakistanu. USA i NATO planują tymczasem wycofanie wojsk z Afganistanu do końca 2014 roku, chociaż szczegóły tego planu są jeszcze przedmiotem rozmów. Decyzje w tej sprawie mogą zapaść na szczycie sojuszu w Chicago 20-21 maja.
ja, PAP