Łodź: dwie żyrafy padły ze stresu po włamaniu wandali do zoo

Dodano:
Tofik, ostatnia z trzech żyraf w łódzkim zoo (fot. PAP/ Grzegorz Michałowski)
W nocy z soboty na niedzielę grupa osób dostała się przez ogrodzenie na teren zoo i zdewastowała część wyposażenia. Wandale zniszczyli niektóre tablice informacyjne i edukacyjne oraz wrzucili część ławek i koszy na śmieci na teren wybiegów dla zwierząt. Dewastacji dokonano m.in. w pobliżu żyrafiarni. Sprawcy uciekli.
- Ten akt wandalizmu, brak szacunku dla tego, co jest istotne dla  mieszkańców Łodzi jest godzien potępienia, natomiast my zrobimy wszystko, aby przywrócić atrakcyjność łódzkiego zoo - powiedział dziennikarzom wiceprezydent Łodzi Radosław Stępień.

Dwie z trzech żyraf padły w wyniku stresu

W niedzielę nad ranem po włamaniu w wyniku stresu padła najmłodsza z trzech żyraf. Dzień później w żyrafiarni znaleziono drugie martwe zwierzę. Także w tym przypadku przedstawiciele zoo nie  wykluczają, że do śmierci zwierzęcia przyczynili się wandale.

Policjanci podkreślają, że nikt - w tym pracownicy ochrony - nie  wezwał policji bezpośrednio po zdarzeniu, a dopiero przedstawicielka zoo powiadomiła policję, gdy padła jedna z trzech żyraf.

- Po zgłoszeniu na miejsce skierowano ekipę dochodzeniowo-śledczą i  przewodnika z psem tropiącym. Niestety, w tym czasie ogród zoologiczny był już otwarty dla zwiedzających, a część połamanych elementów została uprzątnięta przed przybyciem funkcjonariuszy - poinformował Radosław Gwis z biura prasowego łódzkiej policji.

Podczas oględzin policjanci zabezpieczyli ślady, przesłuchali pracowników ogrodu oraz firmy ochroniarskiej. Wartość zniszczeń szacuje się na mniej więcej 7 tys. zł.

Zoo zainstaluje kamery do monitoringu

Wiceprezydent Łodzi poinformował, że trwa sprawdzanie umowy zoo z  firmą ochroniarską. - Sprawdzamy czy zgodnie z zakresem obowiązków wszystkie zostały one dopełnione, czy były właściwe patrole, czy we  właściwy sposób zawiadomiono grupę interwencyjną i policję, czy zostały zabezpieczone ślady. Jeżeli były w tym względzie naruszenia to  wyciągniemy konsekwencje - mówił Stępień.

Wcześniej w ogrodzie zdarzały się już akty wandalizmu, ale nie na  taką skalę i nie były tak tragiczne w skutkach. Po zakończeniu audytu władze miasta mają rozważyć czy w budżecie na 2013 rok znajdą się środki na zainstalowanie monitoringu. Szacuje się, że koszt pełnego monitoringu to ok. 1 mln zł, ale możliwe jest także wprowadzenie tańszego, ograniczonego systemu.

Na razie nie wiadomo, czy do łódzkiego zoo uda się sprowadzić kolejne żyrafy w miejsce padniętych zwierząt. Wymaga to bowiem uzgodnień w  międzynarodowej sieci ogrodów zoologicznych. - Wiem, że dyrektor podejmuje kroki, żeby w sieci międzynarodowej wymiany umieścić możliwość pozyskania żyrafy - dodał Stępień i zaapelował do przedsiębiorców o  wsparcie w ewentualnym odtworzeniu niewielkiego stada żyrafy. Według niego koszt sprowadzenia jednej żyrafy to mniej więcej 40 tys. euro.

5 tys. zł za informacje o wandalach. Policja prosi o pomoc

Łódzka policja prowadzi dochodzenie w sprawie dewastacji zoo. Grozi za to kara do 5 lat pozbawienia wolności. Policjanci proszą o kontakt wszystkie osoby, które 13 maja ok. godz.1.30 w nocy przebywały w pobliżu zoo i widziały dziwnie zachowujących się ludzi np. przechodzących przez ogrodzenie. Informacje można przekazywać pod nr tel. 502-713-712 lub 997/112; policja gwarantuje anonimowość.

Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska ufundowała 5 tys. zł nagrody dla  osoby, która pomoże wskazać sprawców wandalizmu w łódzkim zoo. Wandale, którzy zniszczyli część wyposażenia ogrodu, prawdopodobnie przyczynili się też do śmierci dwóch żyraf.

sjk, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...