Prokurator chce ścigać hakerów, którzy zaatakowali CKE
O sprawie zawiadomiono też policję i ABW. - Mogę potwierdzić, że dzisiaj śródmiejska prokuratura otrzymała zawiadomienie w tej sprawie. Przesłano je faksem. Prowadzone będzie postępowanie sprawdzające w kierunku niszczenia, uszkadzania lub usuwania informacji oraz rozpowszechniania pornografii - powiedział rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Dariusz Ślepokura.
Chodzi o dwa artykuły: 268 mówiący o tym, że kto, nie będąc do tego uprawnionym, niszczy, uszkadza, usuwa lub zmienia zapis istotnej informacji albo w inny sposób udaremnia lub znacznie utrudnia osobie uprawnionej zapoznanie się z nią, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 oraz 202 - dot. rozpowszechniania treści pornograficznych. Prokuratura ma teraz 30 dni na podjęcie decyzji, czy zostanie wszczęte śledztwo w tej sprawie.
Wulgarne filmy i fotomontaże pojawiły się na stronie Komisji w miniony weekend. Z tego powodu została ona zablokowana przez MEN. W poniedziałek minister edukacji Krystyna Szumilas mówiła, że ten atak nie zagrozi tegorocznej maturze. Do serii ataków hakerskich na strony administracji publicznej doszło wcześniej w drugiej połowie stycznia. Miało to związek z zapowiedzią podpisania przez Polskę porozumienia dotyczącego walki z naruszeniami własności intelektualnej ACTA.
Na początku marca prokuratura poinformowała o wszczęciu śledztwa dotyczącego zablokowania dostępu do witryn internetowych kancelarii: prezydenta, premiera i Sejmu oraz resortów: administracji i cyfryzacji, finansów, edukacji narodowej, obrony, kultury, spraw wewnętrznych oraz spraw zagranicznych. Badane jest także zablokowanie stron KGP, CBA i BOR.eb, pap