Serbia chce wejść do Unii. Zachód ma wątpliwości
Zachód ma wątpliwości
"UE pragnęłaby zobaczyć w Serbii rząd, który ma ambicje i siły, by przeprowadzić reformy, wśród których integracja europejska znajduje się na pierwszym miejscu - powiedział Lajczak po zakończeniu spotkań. Wysłannik UE nakłaniał w Belgradzie przywódców politycznych do szybkiego sformowania nowej koalicji rządzącej, która "będzie zdeterminowana, by doprowadzić do wejścia Serbii do Unii" - pisze agencja Reutera.
Zachód nie jest przekonany co do tego, że Nikolić rzeczywiście chce, by Serbia została członkiem UE - podkreśla Reuters. Lajczak, pytany przez dziennikarzy o podróż prezydenta elekta do Moskwy, odparł, że "powiedział mu, iż jest on teraz w takiej sytuacji, że wysyła (swym zachowaniem) sygnały i daje pojęcie o tym, jak będzie postępował jako prezydent". Według AFP Nikolić przewiduje, że zostanie zaprzysiężony 1 czerwca.
Nikolić został zaproszony na kongres Jednej Rosji jeszcze przed wyborami, jako szef swej partii, ale według serbskiej prasy, spotkanie z Putinem dorzucono do programu wizyty po wyborczym zwycięstwie prorosyjskiego polityka. - Nie składam oficjalnej wizyty jako prezydent republiki - wyjaśniał Nikolić. Lajczak spotkał się też w Belgradzie z liderem socjalistów Ivicą Dacziciem. Wynik wyborów parlamentarnych, które nie wyłoniły zdecydowanej większości, sprawił, że partia Daczicia będzie języczkiem u wagi, który przesądzi o kształcie nowej rządzącej koalicji w Serbii.
Koalicja Tadic-Nikolić?
Szef słowackiej dyplomacji rozmawiał później z przedstawicielami Partii Demokratycznej (DS), ale nie spotkał się z jej przywódcą, dotychczasowym proeuropejskim prezydentem Serbii Borisem Tadiciem, który niewielką równicą głosów przegrał walkę o reelekcję. Daczić, który był w latach wojny na Bałkanach rzecznikiem prezydenta Slobodana Miloszevicia, oznajmił po spotkaniu z wysłannikiem Unii, że "niektóre kraje" naciskają na to, "by powstała strategiczna koalicja" między Tadiciem a Nikoliciem.
Lider socjalistów dodał, że zamierza wytrwać w zawartym przed wyborami sojuszu z partią Tadicia i utworzyć rząd z DS, odsuwając od władzy populistyczną formację Nikolicia - Serbską Partię Postępową (SNS). Według AP oraz AFP w Belgradzie mawia się, że w takim układzie DS zechce, by Tadić został nowym premierem. Nikolić wezwał swego oponenta, by zdecydował szybko, czy podejmie się tej roli - podaje francuska agencja. W Serbii szef rządu ma większą władzę niż prezydent - wyjaśnia AP. Konstytucja daje politykom czas do 9 czerwca na powołanie nowego parlamentu, a trzy miesiące na utworzenie rządu.
Zwolennik Rosji w Unii?
Agencja AP przypomina, że Nikolić, który zmienił retorykę przed wyborami, był zawsze politykiem antyzachodnim i zadeklarowanym zwolennikiem Rosji. Swego czasu mawiał, że wolałby, aby Serbia stała się prowincją rosyjską niż członkiem UE. Niedawna zmiana stanowiska Nikolicia, który zaczął popierać wejście kraju do Unii, uważana jest powszechnie - jak podkreśla AP - za manewr przedwyborczy i obietnicę bez pokrycia.
Prezydent elekt poinformował, że składa funkcję szefa swej partii, chce bowiem "być prezydentem wszystkich obywateli" - podaje EFE. Centralna komisja wyborcza ogłosiła oficjalne wyniki wyborów prezydenckich: Nikolić zdobył 49,54 proc. głosów, a Tadić - 47,31 proc. 24 maja wizytę w Serbii rozpoczyna główny prokurator ONZ-owskiego trybunału ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii Serge Brammertz, który spotka się z serbskim prokuratorem ds. zbrodni wojennych Vladimirem Vukczeviciem.
ja, PAP