MEN chce edukować mniejszości narodowe za 270 mln zł

Dodano:
Minister edukacji Krystyna Szumilas powiedziała, że "państwo dba o mniejszości narodowe" (fot. PAP/Tomasz Gzell )
W 2012 r. na edukację mniejszości narodowych i etnicznych MEN wyda ok. 270 mln zł. To o 20 proc. więcej niż w 2011 r. W Polsce, jak i w innych krajach Unii Europejskiej, język mniejszości narodowych chroni Europejska Karta Języków Regionalnych i Mniejszościowych.

Minister edukacji Krystyna Szumilas powiedziała, że  "państwo dba o mniejszości narodowe" w ten sposób, że finansuje dodatkowo naukę języka. "Szanując deklaracje rodziców przekazujemy środki do samorządów terytorialnych, tam gdzie rodzice deklarują przynależność do mniejszości narodowej" - powiedziała szefowa MEN. W tym roku na naukę ok. 53 tys. uczniów objętych nauką języków mniejszości i języka regionalnego resort edukacji przeznaczy ponad 270 mln zł. To dodatkowe pieniądze dla samorządów, które finansują szkoły z  subwencji oświatowej, wynoszącej w 2012 r. ponad 38,7 mld zł. Najwięcej pieniędzy trafi do samorządów, które finansują szkoły nauczające mniejszości: niemiecką - ponad 120 mln zł oraz kaszubską - prawie 100 mln zł. Najmniej pieniędzy w tym roku otrzymują samorządy z  mniejszościami: żydowską - 738 tys. zł i ormiańską - 227 tys. zł.

MEN podkreśla, że w ciągu ostatnich lat nastąpił znaczny wzrost finansowania edukacji uczniów, którzy są obywatelami Polski, ale mają inną niż polska narodowość. Departament Współpracy z Samorządem Terytorialnym MEN podaje, że w 2006 r. na edukację tych uczniów przeznaczono ponad 107 mln zł, natomiast już w 2011 r. ponad 226 mln zł.

Pieniądze jednak te nie zawsze trafiają do szkół, w których uczą się dzieci mniejszości narodowych lub etnicznych. Subwencja na język mniejszości to dla szkół na Opolszczyźnie sposób na łatanie finansów -  napisała w poniedziałek "Rzeczpospolita". Gazeta podała przykład publicznej szkoły podstawowej w Kędzierzynie-Koźlu, którą samorząd ratował przed likwidacją przekazując stowarzyszeniu utworzonemu przez Mniejszość Niemiecką. Dzięki temu placówka pozostanie na statusie szkoły publicznej, a jej uczniowie będą mogli kontynuować naukę, tyle tylko, że w ramach programu rozwoju języka mniejszości narodowych.

Minister edukacji powiedziała PAP, że "tak naprawdę" finansowanie powinno dotyczyć tylko i wyłącznie mniejszości narodowych. Odnosząc się do publikacji "Rzeczpospolitej" powiedziała, że "każda taka sytuacja jest bardzo trudna do oceny, ponieważ jest oparta o lokalną społeczność, o lokalne stosunki", a "najlepszą wiedzę, czy należy finansować tego typu placówki, czy należy respektować te deklaracje (złożone przez rodziców - PAP)" posiada samorząd terytorialny, bo "to jego mieszkańcy, to jego ocena".

W Polsce edukację mniejszości chroni m.in., obowiązująca od 1 czerwca 2009 r., Europejska Karta Języków Regionalnych lub Mniejszościowych. Głównymi celami karty są: uznanie języków regionalnych lub  mniejszościowych za bogactwo kulturowe, ich promocja oraz ułatwianie kontaktów kulturalnych między osobami ich używającymi w mowie i w  piśmie, w życiu prywatnym i publicznym, unikanie rozwiązań wprowadzających takie podziały administracyjne, które mogłyby stanowić przeszkodę dla promocji języków regionalnych lub mniejszościowych.

Podobnie jest w Czechach, gdzie prawo do uczenia się w języku ojczystym Europejska Karta Języków Regionalnych lub Mniejszościowych gwarantuje od 2006 r.

W Czechach szkoły na terenach zamieszkanych przez mniejszości mogą otrzymać dotację rządową na programy nauki języka. Dofinansowanie dotyczy wszystkich stopni nauczania (a więc mogą o nie zabiegać zarówno przedszkola, szkoły podstawowe, średnie oraz wyższe), a ich celem jest wsparcie uczniów, dla których język mniejszości jest bądź językiem ojczystym bądź drugim, którego się uczą, prócz czeskiego.

Jak tłumaczyła PAP dyrektor Centrum Pedagogicznego dla Polskiego Szkolnictwa Narodowościowego w Czeskim Cieszynie, Marta Kmet, szkoły mniejszości finansowane są w ramach specjalnego systemu i przysługuje im  40-proc. dodatek na każdego ucznia wykazanego w placówce mniejszościowej. Jak dodała Kmet, w przypadku mniejszości polskiej chodzi o placówki oświatowe na terenie Śląska Cieszyńskiego: przedszkola, podstawowe i liceum. Na Litwie koszty związane z nauczaniem określa się mianem "koszyka ucznia". W szkołach mniejszości narodowych "koszyk ucznia" jest wyższy o  20 proc. niezależnie od tego, czy jest to szkoła państwowa, samorządowa czy prywatna.

Najwięcej jest na Litwie szkół samorządowych. Również wszystkie szkoły z językiem polskim, a jest ich około 100, są szkołami samorządowymi. W Wilnie funkcjonuje szkoła prywatna z językiem rosyjskim oraz - również prywatna - szkoła żydowska, należąca do żydowskiej wspólnoty religijnej. Szkoły te w rozmowie z PAP nie chciały podać informacji, skąd biorą pieniądze na utrzymanie budynku i wszelkie inne opłaty związane z funkcjonowanie szkoły.

W Niemczech szkoły np. duńskiej mniejszości narodowej w kraju związkowym Szlezwik-Holsztyn otrzymują dofinansowanie od władz landu w  wys. 85 proc. stawek dotacji w przeliczeniu na jednego ucznia, wypłacanych zwykłym szkołom publicznych. Tak jest od niedawna, bo do  2010 r. szkoły mniejszości były traktowane na równi z niemieckimi szkołami publicznymi.

eb, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...