Białoruskie władze prześladują młodzież
Organizacja uważa, że osoby te można uważać za więźniów politycznych, ponieważ zostały bezprawnie skazane na długie wyroki. Organizacja potępiła również jako umotywowany politycznie wyrok 6 miesięcy więzienia dla byłego więźnia politycznego Wasila Parfiankoua. Sąd uznał go za winnego złamania zasad prewencyjnego nadzoru. „Wiasna" domaga się natychmiastowego zaprzestania podobnych praktyk, pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które się ich dopuszczają, oraz zrekompensowania skazanym strat moralnych i zdrowotnych. Apeluje także o zwolnienie wszystkich więźniów politycznych.
W obronie Aleha Wouczaka, który 24 maja został skazany na 9 dni aresztu za „przeklinanie w miejscu publicznym", wystąpiła także organizacja Human Rights Watch. Podkreśliła w oświadczeniu na swojej stronie internetowej, że został on skazany z przyczyn politycznych, i zażądała jego natychmiastowego uwolnienia. Według obliczeń opublikowanych w wydaniu niezależnego tygodnika „Swobodnyje Nowosti Plus" pięcioro działaczy Młodego Frontu zostało tej wiosny skazanych bezprawnie w sumie na 190 dni aresztu. Liderem zestawienia jest Michaś Muski, któremu od początku marca wymierzono trzykrotnie karę aresztu - w sumie na 45 dni, a po odbyciu ostatniej został wcielony do wojska.
Wiceprzewodnicząca Młodego Frontu Nasta Pałażanka uważa, że nieprzypadkowo wybierany jest taki sposób nękania młodzieżowych działaczy.
„Świadczy to o tym, że władze nie chcą wielkich skandali spowodowanych sprawami karnymi. Zdają sobie sprawę, że sprawa karna pociąga za sobą szum. Dlatego wynalazły taki sposób wywierania wpływu i nacisku na młodzież jak areszty" – powiedziała Palażanka.
Powstały w 1997 r. Młody Front jest największą młodzieżową organizacją prodemokratyczną na Białorusi, liczy - według własnych szacunków - 1000-1500 członków. Wielokrotnie próbował się oficjalnie zarejestrować w kraju jako organizacja, ale za każdym razem spotykał się z odmową władz. Ostatecznie zarejestrował się w Czechach.
Lider Młodego Frontu Źmicier Daszkiewicz oraz inny działacz tej organizacji Eduard Łobau zostali w marcu 2011 r. skazani na 2 i 4 lata kolonii karnej. Sąd uznał, że dzień przed wyborami prezydenckimi w 2010 r. pobili dwóch przygodnie napotkanych mężczyzn. Oskarżeni twierdzili, że sami zostali napadnięci, a całe zajście było zainscenizowane.
ja, PAP