Rosjanie przemaszerują przez Warszawę?
Rosyjski dziennik zaznacza, że informacjami o takim marszu dysponują tylko polskie media. "Ani sami kibice, ani warszawskie władze ich nie potwierdzają" - czytamy w artykule. Następnie powołując się na źródło w urzędzie miasta, dziennik zaznacza, że "teoretycznie" taka manifestacja jest dopuszczalna.
"Rossijskaja Gazieta" radzi kibicom z Rosji, by byli ostrożni w swoich wypowiedziach. "A już na pewno nie powinni przenosić futbolowej konfrontacji na warszawskie ulice" - podkreśla. Dziennik zauważa następnie, że "nie bacząc na to, że nie ma wniosku od organizatorów, media (w Polsce) tradycyjnie zaczęły podsycać namiętności: rosyjski marsz na polskich ulicach?!". "Rossijskaja Gazieta" odnotowuje w tym kontekście, że za fanami z Rosji "ujął się" premier Donald Tusk. "Szef polskiego rządu nieprzypadkowo publicznie postawił kropkę w dywagacjach o możliwych następstwach napływu Rosjan na mecze Euro 2012. W ostatnich dwóch-trzech tygodniach nasi piłkarze i kibice stali się niemal głównymi bohaterami polskich mediów i najmodniejszym tematem na politycznych salonach. Tylko leniwi nie oceniali, czy nasi kibice futbolowi stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców i gości polskiej stolicy" - zauważa z przekąsem rządowy dziennik.
"Rossijskaja Gazieta" przypomina, że polska minister sportu i turystyki Joanna Mucha "na dwa tygodnie przed rozpoczęciem mistrzostw zaproponowała stronie rosyjskiej, by zmieniła hotel, wybrany przez selekcjonera Sbornej Dicka Advocaata jeszcze w marcu". "Polska prasa pisała o tym, że pani minister wkroczyła na bardzo grząski grunt, sugerując, iż zamieszkanie przez naszych futbolistów obok Pałacu Prezydenckiego może mieć nieprzyjemne konsekwencje" - podaje dziennik.
"Rossijskaja Gazieta" podkreśla następnie, że "obecnie przedstawiciele wszystkich sił politycznych zapewniają, iż Rosjanie mogą czuć się w pełni bezpiecznie". Dziennik zaznacza przy tym, iż "nie należy sądzić, że dziennikarze w Polsce nie mówią o Rosjanach niczego dobrego". "Jedna z najgłośniejszych historii ostatnich dni to rezygnacja rosyjskich kibiców z wynajęcia pod Rosyjski Dom w Warszawie hali koncertowo-sportowej Torwar. Właśnie tam w 2010 roku odbywały się pożegnania z ofiarami katastrofy pod Smoleńskiem. Z tego powodu w ostatniej chwili rosyjscy fani z własnej inicjatywy odstąpili od zamiaru uruchomienia tam Rosyjskiego Domu, w którym odbywałyby się imprezy rozrywkowe. Polacy byli wdzięczni za wrażliwość i zrozumienie" - podkreśla "Rossijskaja Gazieta".
PAP