Polacy zagrali koncert na szczycie w himalajach
Występ odbył się 16 maja, "na tle najwyższych i najpiękniejszych gór, jakby ktoś namalował je i tam umieścił" - powiedział Bayldon, który zagrał trzy skomponowane przez siebie piosenki i nepalską melodię "Mero naam, tero naam" (Twoje imię, moje imię). Francuz J.B. Tilon, kóry zagrał jedną tylko francuską piosenkę, powiedział, że był bardzo zmęczony i nie czuł się dobrze podczas wspinaczki, ale na wierzchołku poczuł przypływ energii na widok tego, co zobaczył. - To pejzaż niesamowity, jeden z najpiękniejszych, ponad chmurami - powiedział.
40-letni Bayldon, Australijczyk mieszkający w Londynie, powiedział, że grupie udało się zebrać 35 tys. funtów dla organizacji music4children, która potrzebuje pieniędzy na dokończenie budowy sierocińca w Dhulikhel na wschód od Katmandu. W skład grupy weszli muzycy z Francji, Wielkiej Brytanii, Szkocji, Polski i Danii. Bayldon ustanowił pierwszy taki rekord już w 2005 roku, grając w pobliżu obozu bazowego na Evereście, ale w dwa lata potem Musikkapelle Roggenzell - 10 muzyków z Niemiec i Boliwi muzykowało na szczycie Acotango w Boliwi, wznoszącym się na wys. 6 069 m. n.p.m. Księga Rekordów Guinessa czeka na dowody najnowszego wyczynu.
mp, pap