Kradli, by zapłacić czynsz za... dyskotekę

Dodano:
Trzy osoby odpowiedzą przed sądem za dwa napady na stacje benzynowe w Małopolsce, podczas których zrabowano ponad 46 tys. zł. Według prokuratury oskarżeni napadali, by zdobyć pieniądze na czynsz za uruchamianą przez nich dyskotekę w Nowym Sączu.
- Prokuratura oskarżyła 24-letniego Łukasza K., 23-letniego Dawida W. oraz 31-letnią Paulinę O. o dokonanie dwóch napadów rabunkowych na stacje benzynowe, podczas których zrabowano ok. 46,5 tys. zł – powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.

Wszyscy oskarżeni mieszkają w Nowym Sączu. Grozi im kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Jak ustaliła prokuratura, oskarżeni planowali uruchomienie w Nowym Sączu lokalu gastronomicznego z dyskoteką. Dawid W. zarejestrował działalność gospodarczą i wynajął lokal w centrum miasta. Czynsz był jednak bardzo wysoki, a przedłużające się formalności przy załatwianiu pozwolenia na sprzedaż alkoholu nie pozwoliły na wcześniejsze uruchomienie lokalu i zarabianie pieniędzy. Dlatego - według śledczych - Dawid W. razem z Łukaszem K. postanowili dokonać napadu na stację benzynową w celu zdobycia pieniędzy na czynsz. O pomoc zwrócili się do Pauliny O.

Do pierwszego napadu doszło 10 stycznia 2011 roku w Gorzkowie koło Bochni. Według prokuratury dwaj napastnicy weszli do pomieszczeń stacji w kominiarkach na twarzy. Dawid W. miał ręczny miotacz gazu, z którego wystrzelił gaz pieprzowy przy opuszczaniu stacji; Łukasz K. miał pistolet pneumatyczny. Po sterroryzowaniu dwóch pracownic i zrabowaniu ponad 35,5 tys. zł wsiedli do samochodu, w którym oczekiwała na nich Paulina O.

Do drugiego napadu doszło 9 lutego w miejscowości Biertowice koło Myślenic. Zrabowano tam prawie 11 tys. zł. Napad przebiegł bardzo podobnie. Policjanci prowadzący te sprawy byli niemal pewni, że w obu przypadkach działała ta sama grupa. Wkrótce po drugim napadzie napastników zatrzymali małopolscy policjanci i funkcjonariusze Centralnego Biura śledczego w Nowym Sączu. Dawid W. i Paulina O. przyznali się do zarzutów; karany już wcześniej Łukasz K. nie przyznał się i skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień.

ja, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...