Wrocław: kibice winni zderzenia dwóch tramwajów
Jak poinformował dziennikarzy w sobotę na konferencji prasowej wiceprezydent Wrocławia Michał Janicki, miasto zostało pochwalone przez władze UEFA za sprawną organizację całego przedsięwzięcia i zrealizowanie w 100 proc. planu. - Najbardziej chwaleni byliśmy za bardzo dobrą i sprawną komunikację - mówił Janicki.
Zderzenie dwóch tramwajów - wina kibiców
W czasie I połowy meczu Rosja-Czechy, na trasie wiodącej do stadionu, doszło do zderzenia dwóch tramwajów. Wywołali je kibice, którzy wtargnęli na torowisko. Aby uniknąć najechania jeden z tramwajów zahamował, a jadący za nim uderzył w jego tył. W wyniku wypadku jedna osoba trafiła do szpitala ze złamaną ręką.
- Wydawało się, że konieczna będzie komunikacja zastępcza, ale służby szybko uprzątnęły tramwaje i udrożniły torowisko. Zanim kibice zaczęli opuszczać stadion, wszystko na powrót działało bez zarzutu - relacjonował Janicki.
Wiceprezydent podał, że kibice szybko opuścili stadion, zaledwie w 50 minut, choć przewidziany czas wynosi od 90 do 120 min. Podobnie szybko 30-tysięczny tłum opuścił Strefę Kibica na wrocławskim Rynku. Zajęło to 30 min.
W trakcie piątkowych imprez doszło do kilku incydentów z udziałem kibiców. Jeden, z udziałem czterech Rosjan, miał miejsce we wrocławskiej restauracji, w której kibice pobili się. Jeden z nich trafił do szpitala; po opatrzeniu ran został wypuszczony. Wszyscy czterej trafili do policyjnego aresztu.
Wrocław czeka na mecz Polska-Czechy
Drugi incydent z udziałem Rosjan miał miejsce na Stadionie Miejskim tuż po tym, jak na płytę boiska upadła raca. Stadionowi stewardzi próbowali interweniować i doszło do przepychanki między nimi a rosyjskimi kibicami. W wyniku awantury jeden ze stewardów wymagał opatrzenia medycznego. Policja analizuje monitoring w celu zidentyfikowania agresywnych kibiców.
Policja musiała też interweniować przed Strefą Kibica na Rynku, bowiem dwóch agresywnych kibiców, tym razem Polaków, próbowało sforsować bramki. Strefa została zamknięta jeszcze przed transmisją meczu ze Stadionu Narodowego, bowiem był na niej komplet widzów. Takie rozwiązanie nie wszystkim się spodobało. Niektórzy próbowali wejść sobie znanymi sposobami, inni znaleźli miejsce poza strefą z widokiem na telebim. Jeszcze inni cierpliwie czekali aż zostaną wpuszczeni.
Zdaniem Janickiego dla Wrocławia kluczowy będzie 16 czerwca, kiedy odbędzie się mecz Polska-Czechy. Tego dnia władze miejskie spodziewają się prawdziwego najazdu polskich i czeskich kibiców. Komplet będzie na stadionie, a nadkomplet we wszystkich strefach. Czesi do Wrocławia mają niedaleko i przyjeżdżają głównie specjalnymi pociągami, które po meczach odwożą ich do domu.sjk, PAP