Pożar szaleje na południu Grecji. Ateny zagrożone?
Dwa samoloty ratownicze musiały wycofać się z akcji z powodu wiatru wiejącego z prędkością 70 km/godz. Straż pożarna włączyła do akcji ratowniczej nowe modele śmigłowców, ale wieczorem ogień nadal nie został opanowany i strażacy muszą wciąż walczyć, lecz już bez wsparcia z powietrza. Trzech strażaków zostało rannych w czasie akcji gaszenia pożaru. Jeden z pożarów zagraża miasteczku Keratea położonemu zaledwie 50 km od stolicy.
Pożar zaczął się rankiem 16 czerwca i ogarnia szybko nowe tereny porośnięte wyschniętą trawą. Po południu straż walczyła już z ogniem w okolicach Pallini, Maratonu i Kalamos. Według strażaków sytuacja jest "piekielna", a ognia w okolicach Keratei nie da się powstrzymać, dopóki nie dotrze on do brzegu morza - oddalonego około 5 km na południowy zachód od miejsca wybuchu pożaru.
Wieczorem z ogniem walczyło nadal 170 strażaków. Władze poinformowały, że przyczyną pożaru był prawdopodobnie wypadek.