Cyberprzestępcy pokochali sport
Wśród stron stanowiących dla internautów potencjalne niebezpieczeństwo eksperci z Trend Micro wymieniają witrynę podszywającą się pod oficjalną stronę UEFA, w rzeczywistości zawierającą szkodliwe oprogramowanie. Po wejściu na stronę internauta widział ekran imitujący skanowanie zainfekowanego komputera, w kolejnych krokach strona zachęcała do instalacji programu antywirusowego oraz zakupu i aktywacji jego pełnej wersji. Tymczasem program był stworzony wyłącznie na potrzeby wyłudzenia.
Liczba zagrożeń, prezentowanych przez Trend Micro jest bogata, jednak według ekspertów z CERT Polska, działającego w ramach Instytutu Badawczego NASK, wzrost zagrożeń podczas Euro był stosunkowo niewielki. - Niewykluczone, że w przypadku letniej olimpiady będzie ich później nieco więcej - mówi Piotr Kijewski, kierownik zespołu CERT Polska. Wśród innych pułapek zastawionych podczas dużych imprez sportowych na internautów wymienia się też strony zbierające poufne dane użytkowników lub przekierowujące ich do witryn z płatnymi treściami. Najczęściej, po akceptacji przez internautę oferty wyświetlenia np. transmisji meczu, dochodziło do połączeń z powiązanymi stronami, które śledziły jego lokalizację i adres IP. Dzięki temu, oszuści mogli zarabiać, używając tych danych np. do łączenia się ze stronami zawierającymi reklamy.
Aby uchronić się przed takimi zagrożeniami, Kijewski zaleca przede wszystkim zdrowy rozsądek. - Ataki polegać będą na próbach wymuszenia uruchomienia załącznika, odwiedzenia jakiejś strony z atrakcyjną ofertą związaną z rozgrywkami, bądź próbą wyłudzenia od nas pieniędzy rzekomo za bilet wstępu. Jeżeli jakaś oferta pojawi się nagle w naszej skrzynce albo "wyskoczy" podczas odwiedzania jakiejś niezwiązanej strony, bezpieczniej będzie ją zignorować - dodaje.eb, pap