Solidarna Polska chce surowych kar dla zabójców dzieci. "Kary śmierci nie mamy, ale..."
Projekt Solidarnej Polski ma związek z dwoma głośnymi przypadkami śmierci dzieci: 2-letniego Szymona z Będzina (woj. śląskie) znalezionego przed dwoma laty w stawie koło Cieszyna oraz 5-letniego chłopca, którego ciało odkryto przed trzema dniami w opuszczonym mieszkaniu w Morągu (Warmińsko-Mazurskie).
Dzieciobójców karać surowo
Prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro przekonywał, że kara za zabójstwo dziecka powinna być w Polsce na tyle wysoka, by skutecznie zniechęcała do jego popełnienia. - To musi być kara, która rzeczywiście odstrasza. Nie ma dzisiaj w Polsce możliwości wprowadzenia kary śmierci, natomiast można realnie mówić o tym, aby najstraszniejsze przestępstwa, jakimi są morderstwa, zwłaszcza najbardziej bezbronnych, czyli dzieci, spotykały się ze stosowną reakcją państwa, ze sprawiedliwą karą - podkreślił Ziobro.
Trzy pomysły Solidarnej Polski
Solidarna Polska proponuje w swym projekcie trzy zmiany. Po pierwsze, chce podnieść dolną granicę kary za zabójstwa określone w art. 148 Kodeksu karnego (m.in. zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, w związku z wzięciem zakładnika, zgwałceniem albo rozbojem, z użyciem materiałów wybuchowych) z przewidzianych obecnie od 12 lat pozbawienia wolności, na 25 lat więzienia. Po drugie, Solidarna Polska proponuje do kategorii zabójstw, o których mówi art. 148 kk dodać nowy typ - "zabójstwo osoby małoletniej". Kodeks karny w obecnym brzmieniu zabicie dziecka traktuje identycznie, jak zabicie dorosłego - grozi za nie kara pozbawienia wolności od lat 8, 25 lat więzienia lub dożywocie. Według propozycji Solidarnej Polski, kara za zabójstwo dziecka byłaby wyższa: od 12 lat pozbawienia wolności, 25 lat więzienia lub dożywocie. Solidarna Polska chce też do art. 148 dodać nowy paragraf, zgodnie z którym karze podlegałyby również przygotowania do popełnienia zabójstwa.
8 lipca Magdalenie R., matce pięcioletniego chłopca, którego zwłoki znaleziono przed trzema dniami w opuszczonym mieszkaniu w Morągu przedstawiono zarzut zabójstwa dziecka. Kobieta przyznała się do winy. Pod koniec czerwca badania DNA potwierdziły, że znaleziony na początku 2010 roku pod Cieszynem chłopiec to syn 40-letniej Beaty Ch. i 41-letniego Jarosława R. z Będzina. Prokuratura zarzuca kobiecie zabójstwo, za które grozi od 8 do 25 lat więzienia lub dożywocie. Beata Ch. nie przyznaje się do winy. Jej konkubentowi postawiono zarzut nieudzielenia pomocy dziecku, które znajdowało się w położeniu zagrażającym życiu, w połączeniu z nieumyślnym doprowadzeniem do śmierci. Grozi za to kara do 5 lat więzienia. Mężczyzna przyznał się do winy.
PAP, arb