Twórca "puzzli smoleńskich": państwo prowadzi polityczną grę
Dodano:
- Ja, obywatel artysta Jacek Adamas, informuję, że nie zgadzam się na grę wokół Smoleńska. Puzzle smoleńskie to dla mnie nie jest zabawa czy biznes, tylko poważne treści przy braku powagi państwa - mówił w rozmowie z Onetem Jacek Adamas, autor "puzzli smoleńskich".
Adamas tłumaczył dlaczego stworzył „Smoleńsk Puzzle”. - To jest protest przeciwko grze, z którą mamy do czynienia wokół Smoleńska. Nawiązałem do prostej i czytelnej układanki, jaką są puzzle - konstruowanie planszy - bo chciałem pokazać, że jako obywatele jesteśmy używani jak puzzle bądź pionki w grze – mówił. Jego zdaniem grę tę prowadzą najwyżsi przedstawiciele naszego państwa. "Puzzle" natomiast są rodzajem protestu obywatelskiego.
Artysta wyraził uznanie dla prac parlamentarnej komisji ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej i działań jej przewodniczącego Antoniego Macierewicza. - On bada różne wątki i przy dużych utrudnieniach dochodzi do jakichś materiałów i wniosków. Nie może tak być, że jak ktoś chce badać katastrofę, nawet najbardziej nieprawdopodobne jej wątki i hipotezy, to nazywa się go oszołomem. W sprawie katastrofy trzeba się opierać na faktach, a ja mam wrażenie, że organy państwa mają je za nic i prowadzą własną polityczną grę - podkreślił.
- Chylę czoła przed osobami, które walczą o prawdę o Smoleńsku! Sprawa Smoleńska jeszcze przez wiele lat będzie istotna, bo była i jest to kompromitacja państwa i jego organizacji - stwierdził.
Artysta zaprzeczył jakoby miał robić na "puzzlach smoleńskich" biznes. - Wyczytałem, że ponoć chcę zarabiać pieniądze na produkcji i sprzedaży takich puzzli, a tymczasem ja tylko użyłem techniki reklamowej nie w celach marketingowych - chodziło tylko o treść i przesłanie - zaznaczył.
ja, Onet.pl
Artysta wyraził uznanie dla prac parlamentarnej komisji ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej i działań jej przewodniczącego Antoniego Macierewicza. - On bada różne wątki i przy dużych utrudnieniach dochodzi do jakichś materiałów i wniosków. Nie może tak być, że jak ktoś chce badać katastrofę, nawet najbardziej nieprawdopodobne jej wątki i hipotezy, to nazywa się go oszołomem. W sprawie katastrofy trzeba się opierać na faktach, a ja mam wrażenie, że organy państwa mają je za nic i prowadzą własną polityczną grę - podkreślił.
- Chylę czoła przed osobami, które walczą o prawdę o Smoleńsku! Sprawa Smoleńska jeszcze przez wiele lat będzie istotna, bo była i jest to kompromitacja państwa i jego organizacji - stwierdził.
Artysta zaprzeczył jakoby miał robić na "puzzlach smoleńskich" biznes. - Wyczytałem, że ponoć chcę zarabiać pieniądze na produkcji i sprzedaży takich puzzli, a tymczasem ja tylko użyłem techniki reklamowej nie w celach marketingowych - chodziło tylko o treść i przesłanie - zaznaczył.
ja, Onet.pl