"Putin nie jest Bogiem". Berlin, Paryż, Kijów, Sofia - fala poparcia dla Pussy Riot

Dodano:
Akcja poparcia Pussy Riott na Ukrainie (fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO)
Kolorowe kominiarki na pomniku Armii Radzieckiej, pikiety przed ambasadą Rosji, a także budzące kontrowersję powalenie drewnianego krzyża - tak wyglądały akcje solidarności z artystkami z Pussy Riot, które odbyły się 17 sierpnia w europejskich miastach.

Około 150 osób protestowało w obronie Pussy Riot przed ambasadą Rosji w Berlinie. Jedna z nich trzymała fotografię kanclerz Niemiec Angeli Merkel obejmującej Putina, a napis pod zdjęciem głosił: "Nie zasłużył na to". Demonstranci krzyczeli i gwizdali, kobieta ubrana w różową kominiarkę krzyczała przez megafon pod adresem władz Rosji: "Świat na was patrzy, nie podoba nam się to, co robicie - wszyscy jesteśmy Pussy Riot".

Ścięto krzyż poświęcony ofiarom NKWD

W Paryżu w pobliżu Centrum Pompidou uczestnicy akcji krzyczeli: "Swoboda! Swoboda!" (ros. Wolność!). W stolicy Ukrainy - Kijowie cztery aktywistki ruchu Femen ścięły piłą motorową i powaliły na ziemię drewniany krzyż, ustawiony w centrum miasta. Działaczki ogłosiły artystki z Pussy Riot "ofiarami reżimu putinowsko-cerkiewnego". Ich akcja wywołała na Ukrainie oburzenie, gdyż zniszczony krzyż poświęcony był ofiarom NKWD. Milicja w Kijowie wszczęła dochodzenie w sprawie wandalizmu.

W Sofii w nocy z czwartku na piątek anonimowa grupa udekorowała kolorowymi kominiarkami z napisem "Wszyscy jesteśmy Pussy Riot" figury na pomniku żołnierzy Armii Radzieckiej. Dekorację zdjęto szybko, jeszcze w godzinach rannych, lecz zdjęcia pomnika rozpowszechniono w internecie. W Rydze kilkadziesiąt osób zebrało się przed budynkiem ambasady rosyjskiej. - Uwolnijcie je! Putin, uwolnij dziewczyny! - skandowali uczestnicy akcji; niektórzy przynieśli transparenty z napisem: "Putin nie jest Bogiem".

Sąd w Moskwie 17 sierpnia uznał za winne trzy członkinie zespołu Pussy Riot, ale nie ogłosił jeszcze wymiaru kary. Kobiety były oskarżone o chuligaństwo w prawosławnej świątyni, prokurator żądał dla każdej z artystek kary trzech lat pozbawienia wolności.

"Bogurodzico, przegoń Putina"

21 lutego pięć członkiń Pussy Riot wykonało w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela utwór "Bogurodzico, przegoń Putina". Trzy z nich zatrzymano, gdy umieściły w internecie film ze swojego występu. Rosjanki otrzymały wyrazy poparcia ze strony wielu gwiazd światowego show-biznesu. Zaniepokojenie wyraziła zagranica, m.in. Unia Europejska, Amnesty International, deputowani do niemieckiego Bundestagu. Za pośrednictwem Amnesty International przekazano do ambasady Rosji w Londynie petycję, pod którą w obronie Pussy Riot podpisało się 12 tysięcy osób. Pod podobną petycją przekazaną placówce Rosji w Waszyngtonie podpisało się 70 tys. ludzi.

W Rosji 45 tys. osób wyraziło poparcie dla Pussy Riot poprzez stronę internetową radia Echo Moskwy. Część rosyjskich artystów poparła członkinie grupy, ale - jak zauważa Reuters - czołowi muzycy wyrazili poparcie raczej powściągliwie. Według sondażu niezależnego Centrum Lewady opublikowanego w piątek tylko 6 proc. ankietowanych wyraziło współczucie dla oskarżonych, a 51 proc. powiedziało, że nie ma o nich dobrego zdania lub też, że artystki budzą irytację i niechęć.

Zarazem, wielu wierzących, którzy wyrazili oburzenie akcją Pussy Riot, było zawiedzionych tym, że ze strony przedstawicieli Cerkwi prawosławnej nie nastąpił gest wybaczenia.

jl, PAP
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...