Łukaszenka: to nie ja usunąłem ministra. Sam chciał odejść

Dodano:
Siarhiej Martynau (fot. EPA/ROBERT SCHLESINGER/PAP)
Prezydent Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że w sferze polityki zagranicznej nie dopuszczono na Białorusi do poważnych klęsk i strat, które mogłyby negatywnie odbić się na losie państwa. Mówił o tym, wprowadzając na urząd nowego szefa dyplomacji.

Szef państwa podkreślił, że poważnych klęsk nie było „mimo ogromnych nacisków ze strony niektórych państw, wynikających z prowadzenia przez nas niezależnego kursu w polityce zagranicznej i obrony naszych interesów narodowych”. Łukaszenka zwolnił 20 sierpnia szefa dyplomacji Siarhieja Martynaua i mianował na jego miejsce dotychczasowego szefa administracji prezydenckiej Uładzimira Makieja, objętego zakazem wjazdu do UE.

"To Martynau chciał odejść"

Prezydent zapewnił, że Martynau został zwolniony ze stanowiska na własne życzenie. - Przepracowawszy niemal 10 lat na stanowisku ministra Siarhiej Martynau dość dawno wyraził pragnienie zmiany pracy. Była to jego inicjatywa – oznajmił prezydent. Zaznaczył przy tym, że Makiej ma doświadczenie w dyplomacji. - Z mojego polecenia spotykał się z wieloma przywódcami zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, próbując normalizować w najtrudniejszych okresach nasze stosunki, szczególnie na Zachodzie. To mu się udawało – ocenił Łukaszenka.

Do zmiany szefa dyplomacji dochodzi w momencie kolejnego kryzysu w stosunkach Białorusi z Unią Europejską, wywołanego odmową przedłużenia przez Mińsk akredytacji ambasadorowi Szwecji Stefanowi Erikssonowi. Odpowiedzią władz w Sztokholmie na ten krok było wyproszenie dwóch białoruskich dyplomatów. Białoruś odwołała następnie wszystkich pracowników swojej ambasady w Szwecji i wystąpiła do Sztokholmu o odwołanie pracowników szwedzkiej ambasady w Mińsku.

Ostra reakcja na sankcje

Poprzedni poważny konflikt dyplomatyczny wybuchł w początkach roku. 28 lutego władze Białorusi poprosiły ambasadorów Polski i UE, Leszka Szerepkę i Mairę Morę, o opuszczenie kraju i udanie się na konsultacje, a także wezwały na konsultacje białoruskich ambasadorów z Warszawy i Brukseli. Była to reakcja Mińska na rozszerzenie 28 lutego przez UE sankcji wobec Białorusi. W geście solidarności Mińsk opuścili wtedy wszyscy ambasadorowie państw unijnych. Powrócili dopiero po dwóch miesiącach.

Unia Europejska już dwukrotnie rozszerzyła w tym roku sankcje przeciwko Białorusi w związku z pogarszającą się sytuacją w dziedzinie praw człowieka w tym kraju. Zakazem wjazdu do UE jest już objętych 243 Białorusinów, w tym sam Łukaszenka. 23 marca podjęto ponadto decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm należących do trzech oligarchów wspierających reżim Łukaszenki. UE zapowiada wprowadzanie kolejnych sankcji, dopóki wszyscy więźniowie polityczni na Białorusi nie zostaną uwolnieni.

ja, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...