Szef KE: nie zostawiajmy obrony w rękach nacjonalistów. Potrzebujemy federacji
- Unia Europejska powinna iść w kierunku federacji narodowych państw; to powinien być nasz horyzont polityczny - mówił Barroso w wystąpieniu w Parlamencie Europejskim w Strasburgu na temat stanu Unii. Tłumaczył, że to konieczne, "bo w czasach kryzysu byłoby błędem pozostawić obronę państw nacjonalistom i populistom". - Wierzę w Europę, gdzie ludzie są dumni ze swej narodowości, ale też dumni z tego, że są Europejczykami - mówił.
"Europa potrzebuje nowego myślenia"
- Europa potrzebuje nowego kierunku, nowego myślenia. Kraje nie są same w stanie sprostać problemom europejskim, globalizacja wymaga od nas większej jedności; czas wymaga od nas decyzji i przywództwa - mówił Portugalczyk. Podkreślił, że federacja europejskich państw to projekt nie tylko dla państw strefy euro, ale dla wszystkich członków UE. - Nie potrzebujemy w Europie więcej murów - powiedział. Zastrzegł jednocześnie, że "nikt nie będzie zmuszony, by wyjść, ani zostać" w tej nowej, politycznej unii.
Barroso przyznał że "stworzenie tej federacji narodowych państw będzie wymagało automatycznie nowego traktatu". Zapowiedział, że Komisja Europejska przygotuje w tej sprawie raport jeszcze jesienią. Zastrzegł jednak, że nie jest to sprawa na już i teraz. Wcześniej musi się odbyć "wielka debata" o przyszłości Europy, którą Barroso powiązał czasowo z wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku. - Nie musimy zaczynać od zmiany traktatu od razu. Ale musimy zidentyfikować polityki i instrumenty, jakich potrzebujemy. A wtedy musi się odbyć szeroka debata w całej Europie, zanim zorganizujemy Konwent. Europa nie może być technokratyczna, nie może być dyplomatyczna, ale musi być demokratyczna. Dlatego europejskie wybory do Parlamentu Europejskiego będą tak decydujące - powiedział.
"Cisza pro-Europejczyków jest gorsza niż sceptycyzm"
Zaapelował też do europejskich partii politycznych o "europeizację" tych wyborów, bo "od sceptycyzmu i nastrojów antyeuropejskich jeszcze gorsza jest cisza pro-Europejczyków". Barroso proponuje, by każda partia europejska zobowiązała się jeszcze przed tymi wyborami do wskazania jej kandydata na szefa nowej KE, co ma podnieść europejski wymiar tych wyborów. Do tego, podkreślił, nie potrzeba zmiany traktatu.
Eurodeputowani różnie przyjmowali wystąpienie Barroso. Konserwatyści i eurosceptycy, zwłaszcza brytyjscy, krytykowali, a federaliści - jak lider liberałów Guy Verhofstadt czy lider Zielonych Daniel Cohn-Bendit - wyrażali opinię, że "federacja państw narodowych" to za mało. - Nie potrzebujemy federacji państw narodowych, ale unii federalnej europejskich obywateli - mówił Verhofstadt. A brytyjski poseł Andrew Duff, lider nieformalnego koła europejskich federalistów, apelował, by już na unijnym szczycie w grudniu przywódcy przyjęli mapę drogową ws. ostatniego etapu federacji i zadecydowali o organizacji Konwentu w sprawie nowego traktatu w 2015 r., po wyborach do PE.
"Europejski budżet jest narzędziem wzrostu"
Nawiązując do kryzysu euro, Barroso podkreślił, że "nie można pozostawić żadnych wątpliwości co do nieodwracalności euro". - Ale silne kraje UE nie mogą też pozostawić wątpliwości, że chcą zostać razem i być solidarne - zaznaczył. Jesienią KE przedstawi propozycje ws. "zakończenia unii monetarnej i walutowej" z możliwymi krokami dla uwspólnotowienia długu, zapowiedział. To też, dodał, może wymagać zmiany traktatu UE. W środę KE zaproponowała stworzenie europejskiego nadzoru bankowego i jak zapewnił Barroso KE będzie przedstawiać kolejne propozycje dotyczące regulacji rynku finansowego, w tym reformę wskaźników referencyjnych, jak europejski Euribor.
Barroso apelował też o ambitny, nowy wieloletni budżet UE na lata 2014-20. - Europejski budżet jest narzędziem wzrostu dla Europy. Chcę zobaczyć, czy te same kraje, które ciągle mówią o potrzebie wzrostu, wesprą ten budżet na europejskim poziomie - powiedział.
Zdaniem Barroso jesień może być "punktem zwrotnym" dla Grecji i zakończenia wątpliwości co do przyszłości tego kraju w strefie euro. - Jeśli Grecja dotrzyma zobowiązań, pozostanie w euro - powiedział. Raport tzw. trojki, (czyli ekspertów KE, EBC i MFW) na temat tego, jak Grecja realizuje reformy, jest oczekiwany na początku października. Od wyników tego raportu zależeć będzie, czy kraj dostanie kolejną transzę w wysokości 31,5 mld euro.
"U nas nie wysyła się dziewczyn do więzień"
W swym wystąpieniu szef KE krytycznie odniósł się do sytuacji w Rosji. - W naszych krajach dziewczyny nie są wysyłane do więzień za krytykowanie liderów - powiedział w nawiązaniu do niedawnego wyroku w Rosji wobec trzech członkiń zespołu punkrockowego "Pussy Riot".
ja, PAP