PiS: pomysły Barroso to utopia. Europejski lud nie istnieje

Dodano:
Jose Manuel Barroso (fot. EPA/PATRICK SEEGER/PAP)
PO, PSL, SLD i RP pozytywnie oceniają wystąpienie szefa KE Jose Manuela Barroso nt. europejskiej federacji państw narodowych. PiS uważa projekt za utopię, bo "nie ma europejskiego ludu"; według SP pogłębianie integracji to pogłębianie problemów UE.

Zdaniem europosła Jacka Saryusza-Wolskiego (PO), wystąpienie Barroso było dobre i zachęcało do optymizmu. Pochwalił też pomysł, by w wyborach do PE partie wskazywały swoich kandydatów na szefa KE. - Ale nie wiem, czy wszystkie kraje członkowskie UE się na to zgodzą. Na pewno wzmacniałoby to Komisję Europejską (...), na razie to takie sondowanie - ocenił europoseł PO.

Saryusz-Wolski zauważył jednocześnie, że pomysł federacji państw narodowych, o którym mówił Barroso, ma przeszło 20 lat. - To nic nowego, to nazwanie i opis tego, co w tej chwili istnieje, to nie jest żadna radykalna zmiana - zaznaczył. Według niego dobrze się stało, że Barroso ciepło mówił o polityce spójności. Zastrzegł jednak: jesteśmy nauczeni, że takie deklaracje nie zawsze muszą oznaczać realne poparcie za zamkniętymi drzwiami.

"Europa musi zacieśniać integrację"

Również poseł PSL Stanisław Żelichowski z sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych pozytywnie ocenił słowa Barroso. - Dziś scena światowa na naszych oczach stała się wielobiegunowa w miejsce dwubiegunowej, która była jeszcze do niedawna - mówił. Jak zaznaczył, w tych nowych warunkach Europa, aby być graczem na globalnej scenie, musi zacieśniać integrację. Jednak - według Żelichowskiego - jak dotąd "egoizmy narodowościowe, interesy poszczególnych państw UE" brały górę nad rozsądkiem i w związku z tym "Europa nie jest graczem, przegrywa".

Według niego pogłębianie integracji jest również w interesie Polski. - My w PSL opowiadamy się za "Europą ojczyzn", żeby integracja europejska miała określone granice. Z drugiej jednak strony zdajemy sobie sprawę, że im więcej wspólnych polityk, tym lepiej dla takiego kraju jak nasz. Gdyby nie było wspólnej polityki rolnej, to bylibyśmy w sytuacji przegranej, a dzięki temu, że jest wspólna, to możemy z tego korzystać. Podobnie wygląda sprawa w przypadku wspólnej polityki zagranicznej, obronnej - przekonywał Żelichowski.

"To pomysły żywcem wyjęte z programu Ruchu Palikota"

"Z entuzjazmem i nadzieją na szybki rozwój i wzmocnienie UE" wita propozycje Barroso Ruch Palikota - oświadczył rzecznik RP Andrzej Rozenek. - Jest to żywcem wyjęte z programu Ruchu Palikota. Przewodniczący Janusz Palikot od wielu miesięcy powtarza, że odpowiedzią na kryzys powinno być wzmocnienie współpracy państw członkowskich, a docelowo utworzenie wspólnego państwa europejskiego o charakterze federalnym - powiedział Rozenek.

Podobnie zareagowało SLD. - To było kluczowe wystąpienie, bardzo ważne, nadające nowy impuls. Potrzeba ściślejszej współpracy; im więcej Europy, tym lepiej. To hasło dotychczas było na ustach socjalistów, dzisiaj również było powtarzane przez chadeków - podkreślił szef delegacji polskiej w centrolewicowej grupie Socjalistów i Demokratów (S&D) w europarlamencie, Wojciech Olejniczak.

- Od kilku lat, a przynajmniej od początku obecnej kadencji Parlamentu Europejskiego, namawialiśmy Barroso i Komisję Europejską do tego, żeby byli bardziej ofensywni i żeby UE szła w kierunku do pełniejszej integracji. Widać, że Barroso dojrzał do tego - zaznaczył europoseł SLD.

"To utopia"

Inną opinię wyraził poseł PiS Krzysztof Szczerski. - Koncepcja budowania federacji europejskiej o rzekomo demokratycznych podstawach jest po prostu budowaniem utopii, dlatego że nie ma europejskiego ludu - stwierdził. - Jeśli nie ma kogoś, kto mógłby tę federację powołać do życia oddolnie, to znaczy, że będzie powołana odgórnie - mówił. Zdaniem Szczerskiego takie działanie jest "sprzeczne z zasadą demokracji". - Dostrzegam z wielkim smutkiem, że eurokraci, czyli pracownicy struktur brukselskich coraz bardziej odrywają się od rzeczywistości europejskiej, coraz bardziej żyją we własnym świecie - dodał poseł PiS.

Szczerski uważa, że problemem UE jest to, iż "jest niewydolna i źle funkcjonuje". Jak ocenił, KE "jest bardzo słabą komisją, nie gwarantuje równości państw europejskich i pewnej właśnie metody wspólnotowej". Próbę wyjścia z sytuacji poprzez dalsze pogłębienie integracji nazwał "leczeniem choroby tym samym wirusem".

"Pogłębianie integracji UE jest drogą do pogłębiania problemów"

Krytycznie wystąpienie Barroso skomentował też lider Solidarnej Polski, europoseł Zbigniew Ziobro: "Barroso zachowuje się jak kapitan okrętu, któremu cieknie burta, a ten mimo sztormu zamiast zawijać do portu daje całą na przód na pełne morze". - Pogłębianie integracji UE jest drogą do pogłębiania problemów, które dziś coraz bardziej w Unii są widoczne. Właśnie nadmiar polityki integracji doprowadził do kryzysu w strefie euro - uznał.

Według Ziobry błędem było przyjęcie Traktatu z Lizbony. - To było złe rozwiązanie i już widać jego negatywne skutki, a teraz pan Barroso chce jeszcze więcej integracji, chce jeszcze bardziej pogorszyć sytuację UE. Zamiast stawać się coraz bardziej konkurencyjna wobec innych gospodarek świata, Europa stanie się jedynie bardziej zideologizowana - uważa prezes Solidarnej Polski.

Barroso chce stworzyć europejską federację państw

Szef KE Jose Manuel Barroso wezwał w środę do wielkiej debaty nt. stworzenia europejskiej federacji państw narodowych, do czego konieczna byłaby zmiana traktatu UE. Zaapelował też, by w wyborach do PE w 2014 r. partie wskazały swych kandydatów na szefa KE.

Unia Europejska powinna iść w kierunku "federacji narodowych państw; to powinien być nasz horyzont polityczny" - mówił Barroso w wystąpieniu w Parlamencie Europejskim w Strasburgu na temat stanu Unii. Tłumaczył, że to konieczne, "bo w czasach kryzysu byłoby błędem pozostawić obronę państw nacjonalistom i populistom". - Wierzę w Europę, gdzie ludzie są dumni ze swej narodowości, ale też dumni z tego, że są Europejczykami  - mówił.

ja, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...