Sprawa Milewskiego będzie miała dalszy ciąg? Śledczy mają akta
- Akta te zostały zarejestrowane i przekazane wydziałowi śledczemu do dalszego prowadzenia. Celem postępowania jest ustalenie, czy podczas prowokacji dziennikarskiej doszło do przestępstwa. Śledztwo będzie prowadził doświadczony prokurator – powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Grzegorz Szklarz.
Postępowanie w sprawie rozmowy wszczęte zostało 11 września wskutek zawiadomienia, które złożył ówczesny prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku. Początkowo śledztwo prowadziła gdańska prokuratura okręgowa; uznała ona jednak, że ze względu na jej współpracę i kontakty z gdańskim sądem okręgowym sprawę powinna przejąć inna jednostka. Prokuratura Generalna zdecydowała, że sprawia trafi do poznańskiej apelacji, a ta przekazała ją do zbadania zielonogórskiemu sądowi okręgowemu.
Śledztwo prowadzone jest pod kątem ewentualnego powoływania się - dla uzyskania korzyści - na wpływy w różnego rodzaju instytucjach państwowych, samorządowych itp. Przestępstwo to zagrożone jest karą więzienia od 6 miesięcy do lat 8 więzienia. Milewski został już przesłuchany w charakterze świadka.
"Gazeta Polska Codziennie" napisała dwa tygodnie temu, że 6 września do prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku zadzwoniła osoba, podająca się za asystenta szefa kancelarii premiera Donalda Tuska. W rozmowie tej szef sądu miał prosić o instrukcje, czy przyspieszać posiedzenie sądu ws. zażalenia na aresztowanie Marcina P., prezesa Amber Gold. Prezes sądu miał też umówić się na spotkanie z premierem; wstępnie wyznaczono datę 13 września.
Do przeprowadzenia rozmowy przyznał się na łamach Wprost.pl Paweł Miter. Wprost.pl jako pierwszy opublikował zapis nagrania rozmowy przeprowadzonej przez Mitera.
mp, pap