Włosi rozdają nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego
To pierwsza edycja nagrody, ustanowionej przez organizatorów Festiwalu Literatury Podróżnej w Wiecznym Mieście we współpracy z Instytutem Polskim i wydawnictwem Feltrinelli. Nazwiska dwóch laureatów zostaną ogłoszone podczas ceremonii w centrum wystawowym sztuki współczesnej Palazzo delle Esposizioni.
O nowej literackiej nagrodzie we Włoszech szeroko informuje prasa i radio. Przypomina się, że polski pisarz, zmarły w 2007 roku, jest jednym z najbardziej znanych zagranicznych autorów w tym kraju, uważanym za klasyka literatury światowej.
- Przyznam, że nawet nie bardzo zdziwiłam się, że to we Włoszech taka nagroda została ustanowiona, bo to właśnie ten kraj, od pierwszego wyjazdu Ryszarda za granicę był zawsze dla niego najważniejszy. W pierwszą swoją podróż do Indii udał się przez Rzym. Opisał potem tę wizytę w Wiecznym Mieście w "Podróżach z Herodotem” - podkreśliła wdowa po pisarzu. - Rzym był pierwszym miejscem, które go zafascynowało, a potem do Włoch wielokrotnie wracał i zawsze był mile, serdecznie przyjmowany. Dostał kilka włoskich nagród. To, że powstała nagroda jego imienia właśnie we Włoszech to naturalne następstwo tych zdarzeń - dodała.
Następnie zauważyła: - O tym, jak patrzył na Italię najlepiej świadczy wzmianka w jednej z jego książek. Kiedyś przyjechał do Rzymu prosto z biednego afrykańskiego kraju, gdzie panował głód, i zobaczył na Pizza Navona roześmiany, szczęśliwy tłum ludzi. I to wycisnęło mu łzy z oczu. Włochy były dla niego szczęśliwym miejscem, gdzie ludzie potrafią cieszyć się życiem. - Jego serdeczność, jego ciepły stosunek były najwyraźniej w odpowiedni sposób odbierane przez włoskich czytelników - powiedziała żona pisarza, nawiązując do ogromnej popularności książek Kapuścińskiego we Włoszech.
Alicja Kapuścińska zapytana, czy jest jeszcze jakiś kraj na świecie poza Polską, gdzie twórczość jej męża jest tak znana i ceniona, jak we Włoszech, odparła, że Włochy postawiłaby na pierwszym miejscu, mimo, że w tak wielu krajach jest czytany, kochany i wydawany. Przypomniała, że niezwykle cenił sobie spotkania z młodzieżą, a ostatnie w jego życiu odbyło się w Bolzano, na północy kraju.
- Prawie nigdy nie rozmawialiśmy w domu o jego wrażeniach z podróży. Bo on tłumaczył: "jak wszystko powiem, to już nie napiszę, muszę wszystko przemyśleć, uzupełnić o dodatkową wiedzę”- opowiedziała A.Kapuścińska. Przypomniała, że jej mąż mówił, że aby napisać jedną stronę, trzeba przeczytać sto i zawsze realizował to przekonanie. - On nie przedstawiał tylko wrażeń z podróży, jego teksty były zawsze pogłębioną analizą. Trudno nazwać jego książki podróżniczymi. Ich zadaniem było przybliżenie czytelnikom wiedzy o miejscu, o ludziach. To było pisarstwo o świecie - uważa Alicja Kapuścińska.
Na pytanie, czy jej zdaniem istnieje model „szkoły Kapuścińskiego” w relacjonowaniu wydarzeń na świecie, odpowiedziała: - Docierają do mnie różne dowody na to, że on ciągle stanowi wzorzec dla wielu młodych dziennikarzy, którzy bądź zetknęli się z nim, bądź tylko z jego książkami i uznają, że jest to wartość, jakiej należy dorównać.
Wdowa po pisarzu zapowiedziała, że niedługo w Polsce ukaże się zapis wykładów, które Ryszard Kapuściński wygłosił dla młodych dziennikarzy z Ameryki Południowej podczas warsztatów, które prowadził z laureatem literackiego Nobla Gabrielem Garcią Marquezem.
em, pap