Miliarder chce zlikwidować euro. Będzie rządził Austrią?
- Potrzebujemy nowych pomysłów i nowych wartości. Możemy to osiągnąć, jesteśmy najlepsi - mówił 80-letni przemysłowiec, przedstawiając swoje ugrupowanie "Team Stronach" na konferencji w byłym pałacu cesarskim Schoenbrunn. - Jestem człowiekiem wywodzącym się z ludu - zapewniał miliarder, wspominając II wojnę światową, gdy "nie raz musiał głodować". W najnowszym sondażu dla dziennika "Standard" 40 proc. ankietowanych wyraziło poparcie dla udziału partii Stronacha w rządzie.
Przedstawiając swój program, Stronach atakował rządzącą koalicję socjaldemokratów i konserwatystów, zarzucając im korupcję i nieudolność. Za kluczowy problem kraju uznał gospodarkę: "Moje credo to gospodarka, gospodarka i gospodarka". Gdy sypie się gospodarka, sypie się cały kraj - mówił przedsiębiorca. Atakował banki za zbyt duży wpływ na politykę.
Stronach opowiedział się za jedną stawką podatkową dla wszystkich, która w perspektywie pięciu lat mogłaby wynieść 25 proc. Jego zdaniem należy zlikwidować euro jako wspólną walutę eurolandu. - Każdy kraj potrzebuje własnego euro - mówił. Jego program przewiduje małą armię zawodową, opłaty za studia na większości kierunków oraz odchudzenie administracji.
Czterech deputowanych z Socjaldemokratycznej Partii Austrii (SPOe) oraz Sojuszu na rzecz Przyszłości Austrii (BZOe) zadeklarowało chęć przejścia do partii Stronacha. Pochodzący z Weiz w kraju związkowym Styria mechanik wyemigrował w 1954 r. do Kanady. Trzy lata później założył tam swoją pierwszą firmę Multimatic. W 1969 r. połączyła się ona z innym przedsiębiorstwem, tworząc firmę Magna International, która stała się jednym z największych producentów części samochodowych na świecie. Obecnie zatrudnia ponad 100 tys. pracowników w 26 krajach, osiągając rocznie obroty w wysokości 24 mld dolarów.
Wybory do austriackiej Rady Narodowej mają się odbyć w 2013 roku. Najnowszy sondaż ATV Oesterreich Trend daje partii Stronacha jedenaście procent. Według instytutu IMAS nowa partia może liczyć na wynik od 10 do 12 procent.
ja, PAP