Gazprom przeżywa kryzys
"Gaz łupkowy będzie miał prawdopodobnie znaczące konsekwencje dla rosyjskiego kapitalizmu państwowego i władzy prezydenta Władimira Putina" - pisze Aslund, ekspert waszyngtońskiego Peterson Institute for International Economics, w przeszłości doradca rządów Rosji i Ukrainy.
Według niego dostępność taniego gazu łupkowego w USA sprawiła, że duże ilości gazu skroplonego (LNG), które miały trafić do USA, "są teraz kierowane do Europy". Ceny gazu w Europie spadły i Gazprom w Niemczech był zmuszony obniżyć ceny, choć "nalega na utrzymanie wysokich cen w kontraktach w Europie Wschodniej".
Gazprom otrzymał też według Aslunda "drugi cios", gdy Komisja Europejska wszczęła przeciwko niemu postępowanie antymonopolowe. Zdaniem ekonomisty KE najprawdopodobniej wygra w tym sporze. "W konsekwencji Gazprom będzie musiał zrezygnować ze swojej polityki cenowej i być może obniżyć o połowę ceny europejskie, co będzie niszczące dla jego dochodów" - prognozuje Aslund.
Dodaje, że w 2011 roku "Gazprom był formalnie najbardziej dochodową firmą na świecie", ale "te dochody raczej nie są prawdziwe". Aslund, powołując się na niewymienionych z nazwiska analityków inwestycyjnych, ocenia, że znaczna część tych dochodów "znikła na skutek nieefektywności i korupcji". Ekonomista powołuje się także na opinie o rozdzielaniu dochodów Gazpromu przytaczane przez polityków opozycji rosyjskiej i dodaje, że Gazprom "wydaje się głównym kremlowskim funduszem na łapówki".
Ekonomista przypomina, że Gazprom wstrzymał zagospodarowywanie "gigantycznego złoża Sztokman", i przewiduje, że "następnym krokiem będzie wycofanie się ze zbytecznego i nadmiernie kosztownego projektu gazociągu South Stream", którym surowiec z Rosji i Azji Środkowej ma być tłoczony do Europy z ominięciem Ukrainy. Jednak "to raczej nie wystarczy i niefunkcjonalne byłe radzieckie ministerstwo przemysłu gazowego trzeba będzie podzielić na prawdziwe firmy, które powinny być sprywatyzowane" - dodaje.
Oceniając, że "upadek Gazpromu jest prawdopodobny", Aslund prognozuje: "Wraz z nim dochody Rosji się zmniejszą. Putinowski model kapitalizmu państwowego otrzyma silny cios".