Tybetańczyk podpalił się w proteście przeciw Chinom. Nie przeżył
Tamdrin Dorjee zmarł na miejscu, gdzie dokonał samospalenia, niedaleko klasztoru w Tsoe w prowincji Gansu w północno-zachodnich Chinach.
Według londyńskiej organizacji mężczyzna był dziadkiem czczonej w Tybecie osobistości - 7. Rinpocze, uważanego przez buddystów za reinkarnację ważnej postaci religijnej.
"Wolny Tybet" podaje, że od roku 2009 ponad 50 Tybetańczyków podpaliło się protestując przeciwko chińskim rządom w Tybecie.
Organizacje obrońców praw człowieka twierdzą, że samobójstwa przez samopodpalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne władz chińskich. Ludzi, którzy dokonują takiego aktu, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia duchowego przywódcę tybetańskiego, Dalajlamę XIV, o nawoływanie do separatyzmu.
Rząd w Pekinie twierdzi, że Tybet był zawsze częścią Chin. Jednak według większości Tybetańczyków rejon ten był przez stulecia praktycznie niepodległy, a chińskie rządy grożą zagładą jego kultury.
zew, PAP