Branson dla Koboski: za 20 lat zawiozę ludzi na Marsa
Dodano:
Uwielbia ryzyko i nowe wyzwania. Niedawno wszedł razem z córką na Mont Blanc, chwilę później brał udział w londyńskim triatlonie. Podładowuje akumulatory na swojej prywatnej karaibskiej wyspie Necker – i znów rusza ratować świat. Interesuje się wszystkim. Jest obywatelem świata i czuje się za niego odpowiedzialny, bierze udział w wielkich projektach cywilizacyjnych. W Polsce, gdzie pojawił się w sierpniu ze swoją marką telefonii komórkowej Virgin Mobile, chce się zaangażować w uczenie polskich studentów przedsiębiorczości. Przed wami Richard Branson.
Branson zapowiada, ze w 2013 roku jego projekt Virgin Galactic będzie "w pełni gotowy" - ma to być pierwszy krok na drodze do kosmicznej turystyki. Dzięki Bransonowi każdy - za ok. 200 tys. dolarów - będzie mógł kupić bilet i wzbić się na orbitę. - Szykujemy się do tego od kilkunastu lat. Moje myślenie było takie: próby lotów kosmicznych podejmują tylko kraje i rządy. Dlaczego zwykli ludzie mają być od tego odcięci, izolowani? Trzeba to wreszcie zmienić. Długo szukaliśmy inżynierów, którzy podjęliby się budowy samolotów kosmicznych, zdolnych wielokrotnie zabierać pasażerów w loty suborbitalne. Dziś jesteśmy na końcu tej drogi. Dysponujemy technologią o wiele bezpieczniejszą niż NASA - podkreśla. Ile kosztował projekt? - 400 mln dolarów - mówi Branson. Dodaje, że już dziś ma jednak niemal 600 pasażerów chętnych do lotu w kosmos.
Lot w kosmos to jednak dopiero początek. - Myślimy o stworzeniu orbitalnego hotelu. Ale największym celem i marzeniem jest uruchomienie podróży na Marsa. Myślę, że w ciągu 20 lat będziemy technicznie gotowi do rozpoczęcia takich lotów. Stephen Hawking przekonuje mnie i ponagla,że musimy pracować nad kolonizacją innych planet,bo prędzej czy później nastąpi katastrofa, która uczyni Ziemię miejscem niezdatnym do życia - podkreśla.
- Nie jestem i nie chcę być politykiem. Jestem obywatelem świata. Używam mojej wiedzy i doświadczenia biznesowego, by tworzyć takie pozarządowe instytucje, które zajmą się palącymi problemami świata - deklaruje Branson. - Mam cudowne życie, umiem się nim cieszyć. Ale uwielbiam robić rzeczy, które coś zmieniają, mają realne znaczenie. Jak w przyszłym roku stanę na pustyni w Nowym Meksyku i będę obserwował start mojego statku kosmicznego, to będę szczęśliwy i spełniony. To będzie realizacja chłopięcego marzenia. Nie ma nic lepszego niż wprowadzanie marzeń w życie - dodaje.
Cały wywiad Michała Kobosko z Richardem Bransonem można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego południa jest dostępny w formie e-wydania.
Najnowsze wydanie "Wprost" jest też dostępne na Facebooku.
Lot w kosmos to jednak dopiero początek. - Myślimy o stworzeniu orbitalnego hotelu. Ale największym celem i marzeniem jest uruchomienie podróży na Marsa. Myślę, że w ciągu 20 lat będziemy technicznie gotowi do rozpoczęcia takich lotów. Stephen Hawking przekonuje mnie i ponagla,że musimy pracować nad kolonizacją innych planet,bo prędzej czy później nastąpi katastrofa, która uczyni Ziemię miejscem niezdatnym do życia - podkreśla.
- Nie jestem i nie chcę być politykiem. Jestem obywatelem świata. Używam mojej wiedzy i doświadczenia biznesowego, by tworzyć takie pozarządowe instytucje, które zajmą się palącymi problemami świata - deklaruje Branson. - Mam cudowne życie, umiem się nim cieszyć. Ale uwielbiam robić rzeczy, które coś zmieniają, mają realne znaczenie. Jak w przyszłym roku stanę na pustyni w Nowym Meksyku i będę obserwował start mojego statku kosmicznego, to będę szczęśliwy i spełniony. To będzie realizacja chłopięcego marzenia. Nie ma nic lepszego niż wprowadzanie marzeń w życie - dodaje.
Cały wywiad Michała Kobosko z Richardem Bransonem można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego południa jest dostępny w formie e-wydania.
Najnowsze wydanie "Wprost" jest też dostępne na Facebooku.