Windows 8 i Surface - Microsoft poczuł krew
Dodano:
Już za kilka dni premiera Windows 8 i tabletu Surface, dzięki którym Microsoft chce odzyskać dawną potęgę i zachwiać hegemonią Apple. Apple nie czeka na ten cios bezczynnie.
Microsoft poczuł krew. Rok po śmierci Steve’a Jobsa Apple już nie jest niekwestionowanym liderem stada. To wciąż najwyżej wyceniana firma w historii, jej wartość rośnie, ale na horyzoncie widać czarne chmury.
Koncern popełnia kardynalne błędy (skandalicznie niedopracowane mapy w iPhone’ach 5), traci przewagę innowacyjności (właśnie szykuje się do kopiowania rywali iPadem mini), rujnuje wizerunek kolejnymi aferami (złe warunki pracy robotników, dzieci przy taśmach). Dla Microsoftu to idealny moment, by wyjść z cienia i zaatakować. I być może ostatnia szansa, póki jeszcze ma siły na walkę.
Na premierę Windows 8 koncern ma wydać 1,8 mld dolarów. Co takiego Microsoft chce nam zakomunikować, że gotów jest za to zapłacić tak wiele? Że Windows 8 to zupełnie nowe otwarcie. Pierwszy system operacyjny giganta z Redmond, który dostosowany jest nie tylko do klasycznych pecetów, lecz także do tabletów. A mówiąc wprost, przede wszystkim do tabletów, które najwyraźniej i Microsoft, choć za nic się do tego nie przyzna, postrzega jako nowy etap w historii komputerów.
Windows 8 ma bowiem kafelkowy interfejs Metro, przystosowany do ekranów dotykowych. Po raz pierwszy w historii Windowsów nie znajdziemy w nim kluczowego dotąd przycisku "Start". Powodu łatwo się domyślić: wymaga precyzyjnego wskaźnika myszki, trudno byłoby go obsługiwać palcem.
Piątkowa premiera "Ósemki” będzie zarazem rynkowym debiutem tabletu Surface. Firma, którą kiedyś kierował Bill Gates, a dziś robi to Steve Ballmer, wiąże z nim gigantyczne nadzieje. W założeniu jest to urządzenie łączące zalety tabletu i notebooka.
Więcej o Windows 8 i Surface w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego południa jest dostępny w formie e-wydania.
Najnowsze wydanie "Wprost" jest też dostępne na Facebooku.
Koncern popełnia kardynalne błędy (skandalicznie niedopracowane mapy w iPhone’ach 5), traci przewagę innowacyjności (właśnie szykuje się do kopiowania rywali iPadem mini), rujnuje wizerunek kolejnymi aferami (złe warunki pracy robotników, dzieci przy taśmach). Dla Microsoftu to idealny moment, by wyjść z cienia i zaatakować. I być może ostatnia szansa, póki jeszcze ma siły na walkę.
Na premierę Windows 8 koncern ma wydać 1,8 mld dolarów. Co takiego Microsoft chce nam zakomunikować, że gotów jest za to zapłacić tak wiele? Że Windows 8 to zupełnie nowe otwarcie. Pierwszy system operacyjny giganta z Redmond, który dostosowany jest nie tylko do klasycznych pecetów, lecz także do tabletów. A mówiąc wprost, przede wszystkim do tabletów, które najwyraźniej i Microsoft, choć za nic się do tego nie przyzna, postrzega jako nowy etap w historii komputerów.
Windows 8 ma bowiem kafelkowy interfejs Metro, przystosowany do ekranów dotykowych. Po raz pierwszy w historii Windowsów nie znajdziemy w nim kluczowego dotąd przycisku "Start". Powodu łatwo się domyślić: wymaga precyzyjnego wskaźnika myszki, trudno byłoby go obsługiwać palcem.
Piątkowa premiera "Ósemki” będzie zarazem rynkowym debiutem tabletu Surface. Firma, którą kiedyś kierował Bill Gates, a dziś robi to Steve Ballmer, wiąże z nim gigantyczne nadzieje. W założeniu jest to urządzenie łączące zalety tabletu i notebooka.
Więcej o Windows 8 i Surface w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego południa jest dostępny w formie e-wydania.
Najnowsze wydanie "Wprost" jest też dostępne na Facebooku.