Dach Narodowego otwarty przez "kulturowe uwarunkowania"?
Dodano:
"Z punktu widzenia zarządzania decyzja o pozostawieniu dachu otwartym wobec powszechnej wiedzy o zapowiadanych intensywnych opadach nie znajduje racjonalnego uzasadnienia" - brzmi informacja, jaką otrzymał premier Donald Tusk z kontroli po przełożonym meczu Polska-Anglia.
Mecz eliminacji piłkarskich mistrzostw świata Polska-Anglia miał zostać rozegrany 16 października o 21.00 na Stadionie Narodowym w Warszawie. Tego dnia nad stolicą przeszła ulewa. Ponieważ nikt nie zamknął dachu stadionu, boisko nie nadawało się do gry. Mecz przełożono, choć na trybunach na pierwszy gwizdek czekało kilkadziesiąt tysięcy kibiców.
Organizatorem meczu był PZPN, Stadionem Narodowym zarządza w imieniu Skarbu Państwa Narodowe Centrum Sportu nadzorowane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Solidarna Polska domagała się odwołania minister sportu Joanny Muchy, która 22 października oddała się do dyspozycji premiera.
Donald Tusk nie przyjął dymisji. Poinformował natomiast o wynikach kontroli w resorcie sportu i NCS. W jednym z dokumentów, które otrzymał premier z Departamentu Kontroli i Nadzoru KPRM czytamy m.in., że PZPN wiedział o ograniczeniach w zakresie możliwości operowania dachem na Stadionie Narodowym. "Również komisarz FIFA na dzień przed meczem był informowany przez NCS o ograniczeniach operowania dachem" - czytamy w dokumencie.
W piśmie stwierdzono, że "efektem przyjętego sposobu działania było to, że nie zapobieżono decyzji Komisarza FIFA o rozegraniu meczu przy otwartym dachu".
"Z punktu widzenia zarządzania decyzja o pozostawieniu dachu otwartym wobec powszechnej wiedzy o zapowiadanych intensywnych opadach nie znajduje racjonalnego uzasadnienia. Jednakże jednomyślność w tym zakresie FIFA, PZPN i obu reprezentacji może wskazywać na inne, np. kulturowe uwarunkowania (w tym charakter piłki nożnej jako sportu)" - napisano w dokumencie, pod którym podpisany jest Tomasz Bolek z Departamentu Kontroli i Nadzoru KPRM.
zew, KPRM
Organizatorem meczu był PZPN, Stadionem Narodowym zarządza w imieniu Skarbu Państwa Narodowe Centrum Sportu nadzorowane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Solidarna Polska domagała się odwołania minister sportu Joanny Muchy, która 22 października oddała się do dyspozycji premiera.
Donald Tusk nie przyjął dymisji. Poinformował natomiast o wynikach kontroli w resorcie sportu i NCS. W jednym z dokumentów, które otrzymał premier z Departamentu Kontroli i Nadzoru KPRM czytamy m.in., że PZPN wiedział o ograniczeniach w zakresie możliwości operowania dachem na Stadionie Narodowym. "Również komisarz FIFA na dzień przed meczem był informowany przez NCS o ograniczeniach operowania dachem" - czytamy w dokumencie.
W piśmie stwierdzono, że "efektem przyjętego sposobu działania było to, że nie zapobieżono decyzji Komisarza FIFA o rozegraniu meczu przy otwartym dachu".
"Z punktu widzenia zarządzania decyzja o pozostawieniu dachu otwartym wobec powszechnej wiedzy o zapowiadanych intensywnych opadach nie znajduje racjonalnego uzasadnienia. Jednakże jednomyślność w tym zakresie FIFA, PZPN i obu reprezentacji może wskazywać na inne, np. kulturowe uwarunkowania (w tym charakter piłki nożnej jako sportu)" - napisano w dokumencie, pod którym podpisany jest Tomasz Bolek z Departamentu Kontroli i Nadzoru KPRM.
zew, KPRM