"Próbki z pasa wykazały obecność trotylu"
Dodano:
- Badania potwierdziły, że w pasie wtopionym w część garsonki Ewy Bąkowskiej stwierdzono obecność materiałów wybuchowych - oświadczył kuzyn jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej Stanisław Zagrodzki podczas wspólnej konferencji z Antonim Macierewiczem. Dodał, że badania przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych.
- Ekstrakt z próbki z rękawa nie wykazał obecności materiałów wybuchowych. Próbki z pasa wykazały jednak obecność TNT (trinitrotoluenu - red.), czyli popularnego trotylu - powiedział Zagrodzki. Jak dodał test został powtórzony po 24 godzinach. - Wstępne wyniki wskazują, że pas mógł mieć kontakt z materiałem wybuchowym - oświadczył.
Przebadane zostały dwa kawałki materiału. Jeden pochodzący z garsonki Ewy Bąkowskiej, drugi z pasa bezpieczeństwa, który wtopił się w ubranie.
- Badania pierwotnie zostały przeprowadzone za pomocą specjalnych odczynników do wykrywania materiałów wybuchowych - powiedział kuzyn Bąkowskiej. Jak dodał jest to wstępna analiza i nie ma stuprocentowej pewności, że materiał wybuchowy znajduje się także na innych szczątkach lub na wraku.
Przewodniczący sejmowej komisji ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz pytany, czy to jedyne ekspertyzy, zaprzeczył. - Próbki były badane nie tylko przy pomocy odczynników, ale także innych urządzeń. W odpowiednim momencie przekażemy państwu nasze stanowisko - dodał Macierewicz.
Zagrodzki zaznaczył, że wyniki przeprowadzonych w USA badań nie zostały przekazane do prokuratury, bo w jego opinii mogłoby to utrudnić sprowadzenie wraku z Rosji do dalszych badań.
Ewa Bąkowska była działaczką Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich. Zginęła w katastrofie Tu-154 M w Smoleńsku wraz z 95 innymi osobami. Polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele leciała do Katynia, by uczcić ofiary stalinowskiego mordu.
ja, TVN24
Przebadane zostały dwa kawałki materiału. Jeden pochodzący z garsonki Ewy Bąkowskiej, drugi z pasa bezpieczeństwa, który wtopił się w ubranie.
- Badania pierwotnie zostały przeprowadzone za pomocą specjalnych odczynników do wykrywania materiałów wybuchowych - powiedział kuzyn Bąkowskiej. Jak dodał jest to wstępna analiza i nie ma stuprocentowej pewności, że materiał wybuchowy znajduje się także na innych szczątkach lub na wraku.
Przewodniczący sejmowej komisji ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz pytany, czy to jedyne ekspertyzy, zaprzeczył. - Próbki były badane nie tylko przy pomocy odczynników, ale także innych urządzeń. W odpowiednim momencie przekażemy państwu nasze stanowisko - dodał Macierewicz.
Zagrodzki zaznaczył, że wyniki przeprowadzonych w USA badań nie zostały przekazane do prokuratury, bo w jego opinii mogłoby to utrudnić sprowadzenie wraku z Rosji do dalszych badań.
Ewa Bąkowska była działaczką Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich. Zginęła w katastrofie Tu-154 M w Smoleńsku wraz z 95 innymi osobami. Polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele leciała do Katynia, by uczcić ofiary stalinowskiego mordu.
ja, TVN24