Bronisław Wildstein zwolniony z "Rzeczpospolitej"? Twitter nie milknie

Dodano:
Bronisław Wildstein (fot. Wojciech Jargilo / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Na Twitterze nie milkną komentarze po publikacji "Rzeczpospolitej" o rzekomym znalezieniu przez polskich ekspertów śladów materiałów wybuchowych na wraku prezydenckiego tupolewa w Smoleńsku. Grzegorz Wszołek z "Gazety Polskiej Codziennie" zbiera podpisy pod listem broniącym autora artykułu - Cezarego Gmyza.
Mikołaj Wójcik z "Faktu" na swoim twitterowym profilu, powołując się na informacje pochodzące z forum internetowego, zasugerował, że Bronisław Wildstein został zwolniony za opublikowanie felietonu nawołującego do "wyjścia społeczeństwa na ulice". Artykuł został usunięty po kilkudziesięciu minutach, jednak internauci potwierdzają jego istnienie.

"W »Rzeczpospolitej« w dziale wsieci.rp.pl można było znaleźć nawoływanie Bronisława Wildsteina do wyjścia ludzi na ulice i pogonienie rządzących" - napisał na swoim blogu Jarosław Makowski, szef Instytutu Obywatelskiego i dziennikarz współpracujący z "Rzeczpospolitą" oraz "Gazetą Wyborczą".

"Na pewno powstał tekst. Widziałem linka do niego, kiedy już tekstu nie było. Wzywał do wyjścia na ulice i obalenia rządu” – tak w twitterowym wpisie opublikowanie felietonu potwierdził doradca ministra administracji i cyfryzacji, Tomasz Hardyk.

Informację o zwolnieniu Wildsteina zdaje się potwierdzać usunięcie go z listy autorów blogów na portalu "Rzeczpospolitej". Czy wobec Wildsteina wyciągnięto "daleko idące konsekwencje", które zapowiedział w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej dziennika jego właściciel Grzegorz Hajdarowicz? Ciężko ustalić, ponieważ dziennikarze "Rzeczpospolitej" mają zakaz komentowania sytuacji powstałej po publikacji tekstu Gmyza.

ml
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...