Abolicja w Trybunale (aktl.)
"Argumentacja ekonomiczna, że abolicja ma umożliwić walką z szarą strefą, a środki uzyskane z tego tytułu przeznaczone będą na tworzenie nowych miejsc pracy jest całkowicie uzasadniona. Jednak prezydent ma wątpliwości konstytucyjne: czy osoby, które naruszyły prawo nie płacąc podatków mają być traktowane na równi z tymi, którzy podatki płacili" - mówiła reprezentująca go przed Trybunałem minister z jego kancelarii Jolanta Szymanek-Deresz.
Podkreśliła, że szacowane na 600 mln zł wpływy z abolicji stanowią 0,4 proc. planowanych na 2003 r. dochodów budżetowych, przewidywanych na 145 mld zł. "Czy to uzasadnia nierówne potraktowanie podatników?", pytała.
W polskim systemie prawnym istnieją obecnie wystarczające środki, by zbierać niezbędne informacje o podatnikach. "Po co osoba, która regularnie płaci podatki ma ujawniać dodatkowo stan swojego majątku. Majątku, który jest przecież własnością konstytucyjnie chronioną" - uzasadniała wątpliwości dotyczące deklaracji majątkowych.
Prezydent początkowo zapowiadał podpisanie ustawy, jednak zmienił zamiar i postanowił skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego. List otwarty w tej sprawie skierowało do niego 61 osób publicznych, protestując przeciwko deklaracjom majątkowym. Ich zdaniem, totalny monitoring majątków obywateli nie jest uzasadniony w demokratycznym państwie prawnym. O niepodpisywanie ustawy apelowała do prezydenta Platforma Obywatelska i Komitet Helsiński.
Wątpliwości, jakie zgłosił prezydent odnośnie abolicji podatkowej, kierując ją do TK, dotyczą możliwości naruszenia konstytucyjnej zasady równości oraz zasady powszechności nakładania ciężarów podatkowych. W kwestii deklaracji majątkowej chodzi m.in. o konstytucyjny zakaz nadmiernej ingerencji w sferę praw obywatela, naruszenie prawa do prywatności i zasady równości wprowadzania obciążeń, które nie są niezbędne dla osiągnięcia przewidzianych przez ustawodawcę celów.
Abolicję podatkową i deklaracje majątkowe popiera Sejm, prokurator generalny i Ministerstwo Finansów, które w założeniach do budżetu na 2003 r. 600 mln zł, jakie spodziewało się uzyskać z tytułu wpływów z abolicji.
"Prawa i wolności, choć mają konstytucyjną ochronę, to jednak nie maja charakteru absolutnego. Trzeba wypośrodkować prawa obywateli i interes państwa. To robi właśnie abolicja" - argumentowała przedstawicielka Sejmu posłanka Aleksandra Gramała.
"12 proc. podatku, które jest przewidziane w ustawie, to i tak więcej niż jest płacone obecnie przez podatników. Efektywna stawka podatku wynosiła bowiem 9,25 proc. (po odliczeniu ulg, zwolnień i ubezpieczeń - PAP)" - odpowiadała na zarzuty opozycji, że 12-proc. stawka, podczas gdy najniższa wynosi 19 proc. jest nagrodą dla ukrywających swe dochody.
Według niej, deklaracje majątkowe nie będą dla obywateli zbytnia dokuczliwością, gdyż złożą je najprawdopodobniej tylko raz w życiu. Zaznaczyła, że wiele osób na publicznych stanowiskach składa takie oświadczenia.
Abolicja podatkowa to premia za ujawnienie dochodów, które - gdyby nie aktywna postawa podatnika - nigdy nie wpłynęłyby do budżetu, argumentuje przed Trybunałem zastępca prokuratora generalnego Ryszard Stefański, wnosząc o uznanie zaskarżonych przepisów za zgodne z konstytucją.
Jego zdaniem, deklaracja majątkowa jest środkiem, służącym ujawnieniu majątku, którego nie są w stanie wykryć urzędy skarbowe. "Obecne bowiem środki są niewystarczające do ujawnienia wszystkiego, jeśli podatnik ukrywa część swojego majątku" - stwierdził.
Przebieg rozprawy jest transmitowany w sieci (www.trybunal.gov.pl). Decyzja Trybunału Konstytucyjnego ma zostać ogłoszona po południu.
em, pap