"Ten człowiek naprawdę planował zamach, mamy dowody"

Dodano:
(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
- Nasi funkcjonariusze wykonali ogrom pracy - powiedział rzecznik ABW Maciej Karczyński dodając, że jest mu przykro, iż Agencja jest źle oceniania za coś, co zrobiła "w imię bezpieczeństwa wszystkich".
Rzecznik ABW powiedział w TVN24, że to nie Agencja, lecz prokuratura zdecydowała o zatrzymaniu Brunona K. - Nasi funkcjonariusze wykonali ogrom pracy. Zebraliśmy informacje, które przełożone są na materiał dowodowy, który ocenia prokurator - powiedział Maciej Karczyński. Rzecznik odpierał zarzuty, że konferencja prasowa, na której poinformowano o sprawie, została zorganizowana "na pokaz" i że o wynikach postępowania poinformowano zbyt wcześnie. - Przykro nam, że tak nas się ocenia za coś, co zrobiliśmy w imię bezpieczeństwa nas wszystkich - powiedział.

"Naprawdę planował zamach"

Karczyński podkreślił, że zebrany przez ABW materiał pozwolił na aresztowanie podejrzanego. - Ten człowiek naprawdę planował zamach, mamy na to dowody - powiedział Karczyński. Według niego, Brunon K. "pojawiał się w obrębie Sejmu".

Pytany o pracę ABW w przypadku domniemanego zamachowca Karczyński powiedział, że była to "typowa praca operacyjna".

Rzecznik ABW powiedział w TVN24, że to nie Agencja, lecz prokuratura zdecydowała o zatrzymaniu Brunona K. - Nasi funkcjonariusze wykonali ogrom pracy. Zebraliśmy informacje, które przełożone są na materiał dowodowy, który ocenia prokurator - powiedział Maciej Karczyński. Rzecznik odpierał zarzuty, że konferencja prasowa, na której poinformowano o sprawie, została zorganizowana "na pokaz" i że o wynikach postępowania poinformowano zbyt wcześnie. - Przykro nam, że tak nas się ocenia za coś, co zrobiliśmy w imię bezpieczeństwa nas wszystkich - powiedział.

Karczyński podkreślił, że zebrany przez ABW materiał pozwolił na aresztowanie podejrzanego. - Ten człowiek naprawdę planował zamach, mamy na to dowody - powiedział Karczyński. Według niego, Brunon K. "pojawiał się w obrębie Sejmu".

Pytany o pracę ABW w przypadku domniemanego zamachowca Karczyński powiedział, że była to "typowa praca operacyjna".

Udaremniony zamach

ABW i prokuratura poinformowały, że udaremniono planowany zamach na najwyższe polskie władze. Celem ataku miał być budynek Sejmu. Zamach miał zostać przeprowadzony, gdy w parlamencie znajdowaliby się posłowie, premier oraz prezydent. Główny podejrzany chciał zdetonować pod Sejmem 4 tony ładunków wybuchowych, umieszczone w samochodzie.

Kara: do 5 lat więzienia

Mężczyzna został oskarżony o przygotowywanie się do usunięcia przemocą konstytucyjnych organów RP oraz przygotowywanie do sprowadzenia zagrożenia na życie i mienie w wielkiej skali. Podejrzany częściowo przyznał się do winy. To 45-letni pracownik Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Znaleziono materiały wybuchowe i broń

W trakcie śledztwa funkcjonariusze ABW przeszukali kilkanaście lokali w całej Polsce. Znaleźli m.in. materiały wybuchowe, w tym heksogen, pentryt, trotyl i proch, a także detonatory, elektryczne zapalniki samodziałowe i lonty. Znaleziono także kamizelki kuloodporne, snajperskie stroje maskujące, kilkanaście sztuk broni oraz wiele sztuk amunicji. Śledczy przechwycili także publikacje saperskie i pirotechniczne oraz tablice rejestracyjne.

"Jego zdaniem, nie rządzą prawdziwi Polacy"

Główny podejrzany przyznał, że działał "pod wpływem sugestii innych osób". Podejrzany nie należy do żadnej partii, nie jest związany z żadną organizacją polityczną. Twierdzi, że kierował się przesłankami nacjonalistycznymi. Podejrzany oświadczył, że aktualna sytuacja społeczna i gospodarcza kraju zmierza w złym kierunku z uwagi na fakt, że władze w Polsce sprawują osoby, które on ocenia jako obce. - Nie są to jego zdaniem prawdziwi Polacy - mówili śledczy.

Werbował i szkolił innych

Zatrzymany przyznał się do przeprowadzania próbnych detonacji oraz do werbowania i szkolenia innych osób. Według śledczych, pomysłodawcą zamachu był zatrzymany, który zwerbował jeszcze cztery inne osoby. Nie wiadomy, czy te osoby zostały zatrzymane. Nie ustalono, by podejrzany miał powiązania z zagranicznymi organizacjami terrorystycznymi. Główny podejrzany nie był badany psychiatrycznie, neurologicznie ani odwykowo.

W toku śledztwa zatrzymano także dwie inne osoby, którym postawiono zarzut nielegalnego posiadania broni.

zew, TVP Info, TVN24
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...