"Nie wiedziałem, że pedofil tak łatwo może wkraść się do mojego domu"
Dodano:
Podający się 12-latkę mężczyzna na internetowym czacie usłyszał propozycję otrzymywania 2,5 zł miesięcznie za inne czynności seksualne. Mężczyzna zgłosił sprawę policji - donosi "Dziennik Łódzki".
Jak podaje dziennik, mieszkaniec Łodzi zalogował się na jednym z internetowych czatów jako "ona12sama". Odezwali się do niego inni użytkownicy czatu, najprawdopodobniej dorośli mężczyźni.
- Rozmawiałem z czterema, wszyscy proponowali pieniądze za czynności seksualne - opowiedział w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim". Gazeta podaje, że mężczyźni w ogóle nie kryli się ze swoimi zamiarami. "Ona12sama" była pytana, za "ile by to zrobiła", czy ma telefon, kiedy wrócą rodzice. Po przeprowadzeniu prowokacji mężczyzna był w szoku. - Sam mam dzieci, zostawiam je same przed komputerem. Nie wiedziałem, że pedofil tak łatwo może wkraść się do mojego domu - powiedział.
Z jednym z rozmówców umówił się w centrum Łodzi. Wcześniej mężczyzna zawiadomił policję, ale funkcjonariusze - pomimo jego zgłoszenia - nie pojawili się. Inni rozmówcy bez krępowania się przesyłali mu swoje zdjęcia i adresy. Wszystkie materiały - wraz z zapisem czatów - internauta przekazał łódzkiej policji.
Adam Kolasa z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi powiedział "DŁ", że funkcjonariusze do sprawy podeszli na poważnie. Choć nie było nieletniego pokrzywdzonego, pod nadzorem prokuratury wszczęto dochodzenie, które dotyczy proponowania nieletniemu czynności seksualnych w internecie. Grozi za to kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
pr, dzienniklodzki.pl
- Rozmawiałem z czterema, wszyscy proponowali pieniądze za czynności seksualne - opowiedział w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim". Gazeta podaje, że mężczyźni w ogóle nie kryli się ze swoimi zamiarami. "Ona12sama" była pytana, za "ile by to zrobiła", czy ma telefon, kiedy wrócą rodzice. Po przeprowadzeniu prowokacji mężczyzna był w szoku. - Sam mam dzieci, zostawiam je same przed komputerem. Nie wiedziałem, że pedofil tak łatwo może wkraść się do mojego domu - powiedział.
Z jednym z rozmówców umówił się w centrum Łodzi. Wcześniej mężczyzna zawiadomił policję, ale funkcjonariusze - pomimo jego zgłoszenia - nie pojawili się. Inni rozmówcy bez krępowania się przesyłali mu swoje zdjęcia i adresy. Wszystkie materiały - wraz z zapisem czatów - internauta przekazał łódzkiej policji.
Adam Kolasa z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi powiedział "DŁ", że funkcjonariusze do sprawy podeszli na poważnie. Choć nie było nieletniego pokrzywdzonego, pod nadzorem prokuratury wszczęto dochodzenie, które dotyczy proponowania nieletniemu czynności seksualnych w internecie. Grozi za to kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
pr, dzienniklodzki.pl