Wąchać - obowiązek urzędnika
Nowa czeska ustawa o ochronie powietrza wprowadziła nie tylko odpowiedzialność karną za zanieczyszczanie powietrza, ale także - co jest europejskim ewenementem - specjalną skalę, która umożliwia ustalenie stopnia skażenia zapachem.
Siłę fetoru (nawet, kiedy w powietrzu nie ma szkodliwych substancji, a jedynie przykra dla powonienia kompozycja zapachów) ocenia się według pięciostopniowej skali szkolnych ocen właśnie przy pomocy specjalistów wąchaczy. Podobnie - jak w przypadku np. skoków narciarskich - skrajne oceny członków wąchającej kilkuosobowej komisji są skreślane. Z pozostałych ocen tworzy się średnią.
Wąchacze przed pracą muszą spełnić kilka warunków: nie mogą palić, jeść ostrych potraw, muszą przyjść na miejsce badań wypoczęci, a co najmniej pół godziny przed prowadzonym testem nie mogą nic jeść ani pić.
Specjalne szkolenie dla ekspertów od przykrych zapachów zorganizowano np. w okolicach Pardubic, gdzie 80 uczestników kursu obwąchiwało pobliskie zakłady petrochemiczne próbując ustalić, na ile nieprzyjemne dla otoczenia są wydobywające się z nich zapachy.
Samo wąchanie, które prowadzić ma do ustalenie skali przykrości zapachu, trwa zaledwie 10 minut. W tym czasie specjalista musi dokonać 60 tzw. pomiarów organoleptycznych, czyli wciągnięcia powietrza nosem. Dopiero potem może wystawić ocenę.
Zdaniem Heleny Kazmarovej z Państwowego Instytutu Higieny, przykre dla ludzi mogą być nie tylko zapachy nieprzyjemne, ale i te, które normalnie nie budzą zastrzeżeń, ale utrzymują się przez dłuższy czas.
"Kilka lat temu znany był przypadek zakładu produkującego syntetyczną wanilię. Dla przechodniów jej zapach był przyjemny, ale dla osób mieszkających w sąsiedztwie zakładu i zmuszonych do codziennego wąchania wanilii stał się czymś nie do zniesienia" - powiedziała Kazmarova.
Jej zdaniem, nieprzyjemne zapachy (nawet jeśli w powietrzu nie ma szkodliwych substancji) mogą wywoływać torsje, bóle głowy, rozdrażnienie. Wpływają negatywnie na jakość oddychania, snu i ogólny stan psychiczny.
sg, pap